Thursday, September 30, 2010

Busy / Zarobiona jestem

I guess I've never been so busy with my job (or should I say jobs?) so far. I'm still far behind with documentation and all my other duties. I'm running short of sleep too because 4th October is deadline for sending a manuscript of my handbook to the editor and it's not ready yet. Haven't I mentioned that I'm writing one? See, that's my point exactly. I did not have time to do that.

Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak zarobiona w pracy (a raczej pracach), jak teraz. Ciągle jestem daleko do tyłu z dokumentacją i resztą obowiązków. Sypiam bardzo mało, bo po nocach też pracuję, 4 października mija termin wysłania mojego podręcznika do wydawnictwa, a jeszcze go nie skończyłam. Nie wspominałam, że piszę podręcznik? Widzicie, o to właśnie chodzi, nie miałam kiedy.

Wybaczcie, ale nie miałam też jak i kiedy dotrzeć na pocztę. Różne wasze paczki i listy leżą w sieni i czekają, aż je wyślę (jedna nawet jeździła ze mną tydzień w torebce), ale zwyczajnie nigdy nie wyrabiam się przed zamknięciem poczty. Bardzo proszę, dajci mi znać w komentarzu, kto będzie na Zjeździe, to zabiorę na Zjazd.

What is more, my home internet is dead and I'm left with the one in mobile and it's not very convenient. Some web pages work well on it, like blogspot, some just don't.

Co gorsza, mój domowy internet sobie radośnie zdechł, więc jestem chwilowo skazana na ten w komórce, a to jednak nie jest wygodne. Niekóre strony jak blogspot wyświetlają się w ten sposób całkiem nieźle, niektóre (jak moje ulubione forum DP, czy choćby moja durna poczta - Onet raz mi w komórce śmiga, a raz wariuje) niestety nie do końca. Dlatego na razie wszelkie sprawy proszę tu w komentarzach albo telefonicznie.

I must admit that the result of the doll poll was a total surprise to me. You were voting for completely different dolls than I had thought you might ^^. And now I have to rethink and pack girls for the Convention.

Muszę przyznać, że wynik lalkowej ankiety był dla mnie totalnym zaskoczeniem. Głosowaliście na zupełnie inne lalki, niż sądziłam, że będziecie ^^. I teraz muszę przemyśleć sprawę i spakować towarzystwo na Zjazd. Aha, niestety będę tylko w sobotę, w niedzielę muszę dalej walczyć z podręcznikiem. Huh. Siła złego na jednego.

Wednesday, September 8, 2010

Convention dilemma / Dylemat Zjazdowy

Soooo... The II (and my first) Convention of DollPlaza (the Polish doll collectors' forum) is coming. I'm so happy and thrilled that I can take part in it with some of my 1/6 scale girls. There are only two problems. The first is that my-so called-still current-husband is coming back just a couple of days before the Convention which will definitely make me far less relaxed and enjoying. The other is that because of many reasons I can take with me only 5-6 dolls. And when my "vinyl people" heard of the event it turned out that so many of them want to go.

Więęęc... Zbliża się II Zjazd DollPlazowiczów. Jestem bardzo szczęśliwa i podekscytowana, że z kilkoma moimi dziewczynami w skali 1/6 będę mogła wziąć w nim udział. Są tylko dwa problemy. Po pierwsze, tuż przed Zjazdem wraca mój-tak zwany-jeszcze obecny-mąż, skutkiem czego będę na pewno mniej zrelaksowana i "wolna". Po drugie, z różnych względów mogę zabrać tylko 5-6 lalek. A kiedy mój "vinylowy ludek" usłyszał o tym wydarzeniu, okazało się, że o wiele więcej z nich chce jechać ;).

I'm definitely taking with me Morgan and Sigridr. And I was thinking that maybe you my dear friends and readers can help me in choosing which other of the candidates I should take.

Na pewno zabieram Morgan i Sigridr. Ale pomyślałam, że może wy, moi drodzy blogowi przyjaciele i czytelnicy pomożecie mi wybrać, kogo jeszcze zabrać z kandydatów.

And the candidates are (in alphabetical order):
A kandydatami (w porządku alfabetycznym) są:

1) Allan ('64) , vintage:


2) Angelina (Generation of dreams Barbie)


3) Atzintli (Spirit of the Warer)


4) Choco (Happy Go Lightly, Silkstone)


5) Ilsa (Preferably Pink, Silkstone)


6) Jagna (Polish Barbie)


7) Jeneda (Princess of the Navajo)


8) Kaiualani (Princess of the Pacific Islands)


9) Nakoma (my reroot on a fashionistas body - sorry, no pics yet). Below you have the original one, my looks a bit different ;).
(mój reroot i przełożona na ciało fashionistki - wybaczcie, nie mam jeszcze jej fot). Poniżej macie jej zdjęcie w oryginale, moja wygląda nieco inaczej.


10) Pocahontas "My Favorite Fairytale" (choć moja nie ma oryginalnego stroju)


11) Uncas (Kocoum from Pocahontas)


12) Waris (Monsieur Z Jungle Fever)


On the right bar, just under those few lines "about me" there is a poll. Sooo... please vote: which dolls I should take to the Convention? ^^ (4 places empty).


W kolumnie po prawej, tuż pod tymi kilkoma słowami "o mnie" znajdziecie ankietę. Więc proszę: głosujcie, które lalki powinnam zabrać na Zjazd?  ^^ (4 miejsca wolne).

Friday, September 3, 2010

Shopping list / Lista zakupów

It's a funny moment for me as a collector. For now I actually got all the dolls from my wihslist (and some which never even made it to be there) that were in my immediate financial range. Of course, there is also "this or that" doll, which I might buy right away, because she's cute and so expensive, yet I don't actually feel that I must  own her and suddenly space became a crucial issue at my place.
Of course, there is also the other part of the wishlist, containing dolls which I do must get  but their prices are far beyond my financial abilities. I do not resign from them but to buy them I need:
a) to collect the amount for several weeks/months;
and / or
b) have a really good reason or an excuse or an occasion to buy them.
Such is the case of Spirit of the Earth and Spirit of the Sky, and Inuit Legend, and Provencale, and Dusk to Dawn, and Wind Rider (if I happen to robber some bank someday, lol), and some of the Legends of Ireland doll series... and some more, I quess ^^.
And plus, making of Sigridr (and my other project also connected with her which I still need to write here about) takes my full dolly attention.

To dość zabawny moment dla mnie jako kolekcjonera. Jak na razie zdobyłam wszystkie lalki z mojej listy celów/życzeń (a także takie, których nigdy na niej nie było ^^), które były w moim bezpośrednim zasięgu finansowym. Oczywiście, z łatwością mogłabym wskazać "tę czy tamtą" lalkę, którą mogłabym  kupić od ręki, bo jest ładna i nieszczególnie droga, jednak nie czuję, że rzeczywiście muszę którąś z nich mieć, a nagle kwestia przestrzeni stała się dość istotna na moim poddaszu. Oczywiście, jest też ta druga część mojej wishlisty, zawierająca lalki, które muszę  zdobyć, ale ich ceny przekraczają moje natychmiastowe, jednorazowe możliwości finansowe. W żadnym razie z nich nie rezygnuję, ale by je kupić, muszę:
a) przez kilka tygodni lub nawet miesięcy uzbierać potrzebną kwotę;
i / lub
b) mieć dobry powód, wymówkę lub okazję, by tę kwotę na nie wydać.
Dotyczy to między innymi takich lalek, jak Spirit of the Earth, Spirit of the Sky, Inuit Legend, silki Provencale i Dusk to Dawn, a także Wind Rider (jeśli kiedyś zdarzy mi się napaść na bank, hehe), niektóre z serii Legends of Ireland... i jeszcze kilku innych, jak sądzę ^^.
A ponadto, tworzenie Sigridr i drugi projekt związany też z nią: Wiedźmia Chatka (o którym muszę tu jeszcze napisać), pochłania ostatnio większość mojej lalkowej uwagi.


This was my thinking until today.  Because today one of the girls at Doll Plaza has shown us new dolls of the 2010 Fall Barbie Collection. A swift look around I've already known there are at least five dolls (and some accessories too) which I do must have and since every separate of them fits into my budget, it means they are all to be bought right away. There are only two problems. The first is, they are all in pre-oreders and I will have to wait for them till December :(. About the other problem I shall write a bit later.

Tak myślałam aż do dzisiaj. Ponieważ dzisiaj jedna z dziewczyn z Doll Plazy pokazała nam nowe lalki z Jesiennej Kolekcji barbiowej. Już pobieżne przejrzenie wykazało, że jest co najmniej pięć lalek (OK, jedną z nich planowałam już wcześniej, ale i tak) i kilka akcesorii, które naprawdę muszę mieć, a jako że każda z nich z osobna mieści się w moim budżecie, to są do kupienia od ręki. Są tylko dwa problemy. Pierwszy jest taki, że to pre-ordery i będę musiała na te piękności czekać do grudnia :(. A o drugim problemie napiszę ciut później.


So, what are the dolls of the 2010 Fall Collection that I want? First of all this great DOTW Japanese Ken. I think he's the first man in the DOTW series and also for the first time the dolls of the DOTW series (Ken and Barbie, however I'm not interested in the girl) show not a traditional (more or less) dress but a modern reinterpretation of it. Or a mixture and blend of "the traditional" and "the new".

Jakie więc lalki z Kolekcji Jesiennej chcę mieć? Po pierwsze, tego świetnego Kena Japońskiego z serii Dolls of the World. To chyba pierwszy mężczyzna w serii DOTW. I zarazem po raz pierwszy lalki w tej serii (Ken i osobno sprzedawana Barbie, która mnie jednak nie interesuje) nie prezentują właściwie strojów (mniej lub bardziej) tradycyjnych, ale ich nowoczesną reinterpretację, czy też mieszankę "tradycji" z "nowoczesnością".



Another one is a girl I was planning to buy (and she is supposed to be available in the middle of September). Victoria of the Twilight Saga. I'm not a Twilight Saga fan and definitely not a Twilight dolls collector. I just own Edward and want Victoria, because she's appealing to me.

Kolejną lalkę planowałam już wcześniej zakupić (ma być dostępna od połowy września). To Victoria ze "Zmierzchu". Nie jestem jakąś wielką fanką "Zmierzchu" jako takiego, a już na pewno nie kolekcjonerką wszystkich lalek z niego. Mam Edwarda i chcę mieć Victorię, bo do mnie przemawia i mi się podoba.


And the rest of dolls come from the new (is it third already?) wave of the "Back to Basics" line of dolls. All this jeans line looks very promising, mostly thanks to the males ^^. So, here are those which I want:

Reszta lalek na mojej nowej liście zakupów pochodzi z nowej (czy to już trzecia?) fali lalek z linii "Back to Basics". Cała ta jeansowa linia wygląda obiecująco, głównie dzięki występującym w niej po raz pierwszy mężczyznom. A to obiekty mojego pożądania:

Ken Brunette Model #15

Barbie Model #4

Barbie Model #14

Have you noticed that she actually not eve smiling? Her face looks very.. hmm... mature and real.

Zauważyliście, że ona się właściwie nie uśmiecha? Dlatego jej twarz wygląda... hmm.. dojrzale i prawdziwie.

And two sets of accessories (I guess that of the golden one I will only keep the sweater and bag).

I dwa zestawy akcesoriów (sądzę, że ze złotego zatrzymam tylko sweter i torbę).



And the other problem is that the Angelic Dreamz shop (from which I took all the photos above) does not ship to Poland. They do ship to Russia, Bolivia and India, but not to Poland. Isn't it crazy? I mean, for Gods' sake, we're even behind the Third World (Bolivia, India) or what?

Drugim problemem jest fakt, że skle Angelic Dreamz (z którego wzięłam wszystkie powyższe zdjęcia i który ma wszystkie te świetne rzeczy w ofercie) nie wysyła do Polski. Wysyłają na przykład do Rosji, Boliwii czy Indii, ale nie do Polski. Czy to nie jakieś szaleństwo? Znaczy, na Bogów, dla dealerów lalek kolekcjonerskich jesteśmy nawet za Trzecim Światem (Boliwia, Indie), czy jak?

Soooo... all you good people out there, my dear fellow doll collectors and fellow bloggers... who will be so kind to help me get my shopping done ^^ ?(by "buying" them and having them shipped to your US or UK or whatever adresses and then shipping them to me? of course, I pay all the costs! and send you money by paypal).

Więc... wszyscy dobrzy ludzie w szerokim świecie, moi mili współkolekcjonerzy i współbloggerzy... kto będzie tak dobry i pomoże mi w zrobieniu zakupów ^^ ? (przez "kupienie" tego i przyjęcie na swoje amerykańskie czy brytyjskie czy jakiekolwiek adresy a potem odesłanie do mnie? oczywiście, ja pokryłabym koszty wszystkich wysyłek i wysłałabym wam przelew paypalem).

P.S. Czy ktoś wie, co się dzieje z blogspotem? Za każdym razem dodając nowe zdjęcie (czy "zwinięte" z netu, czy własne z albumu), muszę najpierw zapisać kopię roboczą posta, potem odświeżyć stronę i dopiero potem łaskawie ładuje mi nowe zdjęcie. Od jakichś dwóch not tak mam, wcześniej zdjęcia wchodziły bez problemów.

Edit:
OK, I think I won't need help in shopping after all ^^. I've found another shop that ships to Poland. And I pre-ordered the both Kens. I guess girls and accessories should not be hard to get via eBay or wherever after they'd been released. But getting the boys might be problematic, because it looks like everybody wants them ;). So, I'm secure with pre-order.

Chyba jednak nie będę potrzebowała pomocy w zakupach ^^. Znalazłam inny sklep, który wysyła do Polski. I zapreorderowałam obu Kenów. Myślę, że kupienie dziewczyn i akcesoriów nie będzie jakimś wielkim problemem, kiedy się już ukażą. Ale zdobycie akurat tych panów mogłoby być problematyczne, bo chyba wszyscy mają na nich chrapkę ;). Tak więc jestem bezpieczna z pre-orderem, jeśli o nich chodzi.

Thursday, September 2, 2010

The making of Sigridr, part 2 / Tworzenie Sigridr, część 2

OK, so my poor Christie is waiting for her treatment while I'm working on Sigridr. She is finally rebodied onto her final body, the pivotal one.


No więc moja biedna, ranna Christie czeka na leczenie, podczas gdy ja zajmuję się Sigridr. W końcu przełożyłam ją na docelowe ciałko pivotal.


I was so wrong when I thought that it's identical as a fashionistas body. It is not. Not only the skin tone is as pale as I needed but also this body looks, feels and moves differently. The fashionistas body is actually a belly button body with added articulation, while the pivotal body is a model muse body with added articulation.

Bardzo się myliłam sądząc, że ten typ ciała jest taki sam, jak ciało fashionistas. Są zupełnie różne. Ciałko pivotal nie tylko jest tak blade, jak potrzebowałam, ale też inaczej wygląda i inaczej się rusza. Ciało fashionistas to właściwie ciało belly button z dodaną artykulacją, podczas gdy ciałko pivotal to ciało model muse z dodaną artykulacją.



For example such kind of articulation and pose as on the photo below is not exactly possible for a fashionistas body.


Ciało pivotal, dzięki głębszym "podkrojom" na łokcie ma nieco inne możliwości artykulacji. Na przykład takie ułożenie rąk, jak na zdjęciu poniżej, nie udaje się dokładnie przy ciałku fashionistas.


The skin tone of pivotal body ("jazz babe") matches that of this doll's head very well. Also the "neck-bone" of the pivotal neck fits the head much better than the fashion fever's body did. The head is stable and doesn't move by itself.

Odcień ciała pivotal (to z "jazz babe") świetnie pasuje do głowy tej lalki. Także trzpień w szyi pivotal o wiele lepiej i stabilniej trzyma jej głowę od tego w ciele fashion fever. Nie ma żadnych luzów.


But what did actually surprised me and what I prefer in the fashionistas body is... hands. The pivotal hands are bigger, wider (dressing a narrow sleeve is a nightmare) and not as gracefully sculpted as the fashionistas hands.

Tym co mnie zaskoczyło i co jednak wolę w fashionistkach są... dłonie. Dłonie pivotal są duże, szerokie (założenie wąskiego rękawa to koszmar) i nie tak ładnie ułożone, jak dłonie fashionistas.


And also I have to sew for Sigridr a new dress, because the one I've already made while she was on a fashion fever body doesn't fit her new, pivotal body well.  The fact how skinny she is does not resemble me too much (and she's supposed to be a "mini me" doll), since I'm not an anorectic at all, but, hey, one can't have everything, can one? ^^

Muszę też uszyć dla Sigridr nową kieckę. Ta ciemnozielona, którą zrobiłam, gdy była na ciele fashion fever, nie pasuje niestety dobrze na jej nowe, pivotalowe ciałko. Jej niemal przeraźliwa chudość nie pasuje z kolei do mnie (a to ma być lalka "ja w miniaturze"), ale hej, nie można mieć wysztkiego, prawda? ^^

Saturday, August 28, 2010

Of dolls and children / O lalkach i dzieciach

Today I was planning to write second part of "The making of Sigridr". Unfortunatelly in stead of that one I have to write a sad note and warning to all of you my dear fellow doll collectors. Even the children you know and like should not be given any access to your dolls. Never ever.

Miałam dziś napisać drugą część "Tworzenia Sigridr". Niestety, zamiast tego muszę napisać smutną notę i ostrzeżenie dla was wszystkich, moi drodzy współkolekcjonerzy lalek. Nawet dzieci, które znacie i lubicie nie powinny mieć dostępu do waszych lalek. Nigdy i żadnego.

Today visited me a colleague with a 12-years-old daughter. The girl was aware that my dolls are not toys but a collection and that she is not allowed to touch any of them. We left her alone in the room just for 2 minutes, fetching tea from the kitchen. Well, the 12-years-old managed to completely destroy in 2 minutes a doll I did not damage in 20 years time. Yes, that's right. One of my childhood dolls and dearest friends is destroyed.

Dziś odwiedziłą mnie koleżanka z 12-letnią córką. Smarkula wiedziała, że moje lalki nie są zabawkami tylko kolekcją i że nie wolno jej żadnej dotykać. Zostawiłyśmy ją samą w pokoju na dosłownie 2 minuty, żeby przynieść z kuchni herbatę. Dwunastolatka zdołała w 2 minuty kompletnie zniszczyć lalkę, której ja nie uszkodziłam przez 20 lat. Tak, dokładnie tak. Jedna z moich lalek z dzieciństwa i zarazem przyjaciółek jest zniszczona.

Some of you might remember this post where I introduced Christie and was so happy that she is still in excellent condition. She's not anymore. Her neck is cracked and broken, ale inside and outside head. I have no idea what that silly kid was doing that she managed to break like that a really hard vinyl of which Christie is made.

Niektórzy z was może pamiętają ten post, w którym przedstawiałam Christie i cieszyłam się, że jest wciąż w idealnym stanie. Już nie jest. Jej szyja jest popękana i połamana na wylot (a pęknięcie idzie aż do ramienia) i w środku głowy i na zewnątrz. Nie mam pojęcia, co ten durny dzieciak z nią robił, że zdołał tak połamać naprawdę twardy plastik, z którego jest wykonana Christie. 

And I have no idea what to do. The neck is too broken to keep holding the head and the parts are too small to make it possible to join them with glue. I'm afraid the only option is putting her (thank Gods, the head itself is not damaged) on a new body. But it will be very hard to find one with a proper skin color. Christie's skin is in a very nice, deep shade of "almost black", like a very dark chocolate. Mattel doesn't seem to make dolls in such color any longer. Artsy of the fashionistas, as well as all AA dols after 2000 are much lighter, while the "Back to Basics" AA doll with Mbili face is far too black. Call me an idiot, but I was crying for half an hour.

I nie mam pojęcia, jak ją uratować. Szyja jest zbyt połamana, by była w stanie nadal utrzymywać głowę, a fragmenty są zbyt drobne, by sklejanie miało sens. Obawiam się, że jedyną opcją będzie przełożenie jej na inne ciało (Bogom dziękować, sama głowa jako taka nie jest uszkodzona). Ale ogromnym problemem będzie znalezienie ciała z odpowiednim kolorem skóry. Skóra Christie jest w bardzo ładnym, głębokim odcieniu "prawie czarnego", jak bardzo ciemna czekolada. Wydaje mi się, że Mattel już nie produkuje żadnych lalek w takim kolorze. Artsy z fashionistek i inne AA po 2000 roku są o wiele, wiele jaśniejsze, podczas gdy ta AA z linii "Back to Basics" z króciutkimi włosami (i chyba z moldem Mbili) jest zbyt czarna. Możecie mnie nazwać niezrównoważoną psychicznie idiotką, ale ryczałam pół godziny.

Friday, August 20, 2010

The making of Sigridr, part 1 / Tworzenie Sigridr, część 1

I've promised to write about the new project... Well, it all started with Morgan Le Fay being sulky that I called her "almost like me". She demanded that if I say so, I should customize a friend for her - a doll that would be more (if not exactly) like me. Some of you, my fellow bloggers - I guess it was Smidge Girl - wrote one day that "those vinyl people are very pushy". Oh yes, I confirm, they are. She wouldn't let me say "no". Especially that there already was a candidate. All she needed was a new body (and some clothes and some other stuff ^^), which was found surprisingly fast (I suppose it was Morgan's magick) and cheap. And so, a pivotal Barbie (one of the Jazz Babes) is on her way through the Atlantic Ocean to donate her body to the doll I first called "Sigrun". Some of you might have noticed it's the Barbie doll from "Harley-Davidson Barbie & Ken giftset". I will have to change the name, but that's not a problem ;). So, a proper body is coming. However, I've already rebodied her.

Obiecałam napisać o moim nowym projekcie. Cóż, wszystko zaczęło się od Morgan Le Fay, która nadąsała się, że określiłam ją jako "prawie taką jak ja". Oznajmiła, że w takim razie mam zooakować lalkę, która będzie dla niej koleżanką a zarazem będzie taką miniaturką mnie. Ktoś z bloggerów, których regularnie czytam - chyba była to Smidge Girl - napisał kiedyś, że "te winylowe osóbki potrafią człowieka przycisnąć". Podpisuję się pod tym stwierdzeniem wszystkimi odnóżami ;). Morgan nie dała mi spokoju, tym bardziej, że potencjalna kandydatka już była. Potrzebowała tylko nowego ciała (i ciuchów i innych gadżetów ^^). Ciałko znalazło się bardzo szybko (podejrzewam, że to sprawka Morgan i jej czarowania) i tanio i tak oto nabyta okazyjnie barbia pivotal (jedna z Jazz Babes) już leci do nas przez Atlantyk, w charakterze dawcy ciała dla lalki, którą wstępnie nazwałam "Sigrun". Niektórzy z was być może kojarzą, że to barbia z gifsetu "Harley-Davidson Barbie & Ken". Będę musiała zmienić jej imię, ale to nie problem. Tak więc, docelowe ciałko już leci. Aczkolwiek już ją wstępnie zrebodowałam ;) (Bogowie, jak to brzmi...), znaczy, przesadziłam na inne ciało.

Look at those two gals, they are going to swap heads and legs (!). The latter, according to the tutorial of Darakw from DollPlaza.

Spójrzcie na te dwie panny, zamienią się głowami i nogami (!). To ostatnie według tutoriala od Darakw z DollPlazy.


And they are: Barbie of "H-D B&K giftset" and some Fashion Fever Raquel with articulated wrists.

 A są to właśnie barbia z "H-D B&K giftset" oraz jedna z Raquellek FF, z artykułowanymi nadgarstkami.


Their separated body parts look quite terrifying. 
W trakcie rozbiórki poodzielane części lalkowych ciał wyglądają dość makabrycznie.


I could not take photos while putting them back, because I was missing some three pairs of hands for stringing the rubber bands anyway. So, here is a headless body with articulated both legs and arms.

W trakcie składania zdjęć nie byłam w stanie robić, bo i tak brakowało mi jakichś trzech par rąk do naciągania tych gumek. Zatem oto jest bezgłowe ciało z artykułowanymi zarówno rękami, jak i nogami.



And here is Sig again in one piece, with own head and legs on a FF torso with arms.

A tu Sig znów w jednym kawałku, z własną głową i nogami na tułowi i z łapkami FF.


I've decided to put her on a proper pivotal body anyway because I'm not completely satisfied with the legs. They are far too loose and I can't string them better.

Zdecydowałam przełożyć ją jednak na kompletne ciało pivotal, ponieważ nie jestem całkowicie zadowolona z osadzenia jej nóg. Są zdecydowanie za luźne, a ja nie umiem naciągnąć tej gumy jeszcze bardziej.

But she definitely has potential within. It's just one of those dolls that appear much better with articulation. Now I have to make a proper dress for her. If she's supposed to be "mini me"... the skin tone (very pale) is perfect, the hair color as well, the make-up is a little bit too heavy but looks nice so I think I will leave it as is... But she should have a Norse or Slavic medieval dress and accessories. And I'm right in the middle of producing them. A white, linen chemise is ready (photos maybe tomorrow). An underdress (or a predecessor of a cote simple ^^) is already cut out and in need of sewing together. A Norse overdress (or an apron) is to be made as well as an optional Slavic overdress (a.k.a. navershnik). And a coat is ready. 
Oh, and I hope Alienora will make a mjöllnir for her ^^.

Ale zdecydowanie panna ma w sobie potencjał. To po prostu jedna z tych lalek, które zyskują znacznie przy bliższym poznaniu i po dodaniu artykulacji. Teraz muszę zrobić jej odpowiedni strój. Jeśli ma być taką "mną w miniaturze", to... bardzo jasny odcień cery jest idealny, kolor włosów też, makijaż jest może trochę za mocny, ale w zasadzie mi się podoba, więc chyba zostawię go tak, jak jest... Ale panna powinna mieć skandynawski albo słowiański strój średniowieczny. I właśnie jestem na półmetku produkowania go. Białe, lniane giezło jest już gotowe (fotki może jutro). Suknia spodnia (taka poprzedniczka cote simple) jest wycięta i czeka na zszycie. Suknia wierzchnia w wersji skandynawskiej (czyli tzw. "fartuszek" lub suknia fartuchowa) oraz w wersji słowiańskiej (tzw. "nawiersznik") jest do zrobienia. Płaszcz jest gotowy. 
Ach, i mam nadzieję, że Alienora zrobi dla niej mjöllnir ^^.


But that's just one part of the project. The pushy Morgan with her friend are also forcing me to make a witch-cottage (or at least a cottage-room) diorama for them.
I've even drawn a sketch of the project... But that will come in a post on it's own ;). Anyway, from morning I'm going to sew a lot and also I'm going for a shopping to some construction-oriented supermarket. ;)

Ale to tylko jedna część projektu. Apodyktyczna Morgan do spółki z powstającą koleżanką zmuszają mnie, żebym im zbudowała wiedźmią chatkę (a przynajmniej pokój z takiej chatki). Nawet naszkicowałam projekt tej dioramki... Ale o tym będzie w osobnym, specjalny, poście ;). Tak czy inaczej, od rana zamierzam dużo szyć oraz wybrać się na zakupy do praktikera czy innej castoramy ;).

A dla ciekawych - kolejne wigierskie obrazki ;).

Wednesday, August 18, 2010

Twilight Edward vs Harley-Davidson Ken / Porównanie Edka i Kena H-D

OK guys, I know I actually owe you a serious and detailed photo session of both my new men in their own right... But I've just came back from a few days trip to my parents' house and also another project is currently taking my full attention (and will appear here in the next note, I guess). So, in the meantime, a small comparison of Twilight Edward and Ken from the Harley-Davidson Barbie & Ken giftset which I promised to my fellow collector Mieszek of this great blog.

No dobra, wiem moi drodzy, że właściwie to "wiszę" wam jeszcze porządną i szczegółową sesję obu moich nowych panów, każdego z osobna... Ale właśnie wróciłam od rodziców, a poza tym całą moją uwagę pochłania nowy projekt (o którym może napiszę w kolejnej notce). Tak więc, w międzyczasie małe i szybkie porównanie Edwarda i Kena z "Harley-Davidson Barbie & Ken Giftset", które obiecałam Mieszkowi.

I'm not going to write about color, shimmer, abilities of posing etc., since this stuff is obvious. Edward is literally white with glitter, cannot bend arms nor legs (a kind of male "model muse" body) while Ken H-D is tan with many points of articulation (including wrists and feet ^^).

Nie będę rozpisywać się o ich kolorach, czy sztywności lub pozowalności, bo te różnice są oczywiste. Edek jest dosłownie biały z brokatem, nie zgina rąk i nóg (taki rodzaj męskiego ciała "model muse"), podczas gdy Ken H-D jest opalony i ma liczne punkty artykulacji (włączając nadgarstki i stopy ^^).

Photo is not sharp because my camera thought I want that background ;).
Zdjęcie jest nieostre, bo mój aparat myślał, że chodzi mi o tło  ;).


It seems that Ken's torso is more muscular but it's just an illusion based on Edward's color. And they have the same stamp on their backs ((c) 2009 Mattel Inc., Indonesia).

Pozornie wydaje się, że tors Kena jest bardziej umięśniony, ale to złudzenie optyczne, wynikające z kolorystyki Edwarda. Oznaczenie na plecach mają to samo ((c) 2009 Mattel Inc., Indonesia).



At first sight they appear to have the same head mold. Edward has no markings on his neck, while Ken H-D has this stamp: "(c) 2009 Mattel Inc."

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mają te same moldy. Edward nie ma żadnych oznaczeń na karku, Ken H-D ma stempel "(c) 2009 Mattel Inc." 



But when you watch more carefully it turns out their molds are not actually identical.


Ale kiedy przyjrzeć im się bliżej, okazuje się, że ich moldy nie są identyczne.



They have different shape of nose and Ken's jaw and face generally looks more... hmm... set forward ;). Also vampire's head seems minimally bigger.

Mają inny kształt nosa i szczęka oraz ogólnie twarz Kena wydaje się bardziej... hmm... wysunięta do przodu, w pewnym sensie "szpiczasta" ;), podczas gdy u Edka jest to bardziej w jednej linii ;). Ponadto głowa wąpierza wydaje się minimalnie większa.


OK, that's it. See you soon with some new stuff ^^.
To na razie tyle. Niebawem wrócę z nowym projektem ;).

Edit: a jak ktoś ciekawy, to na drugim blogu trochę refleksji z wycieczki ;).

Tuesday, August 10, 2010

Almost like me / Prawie taka jak ja

Contrary to my personal life, I'm lately lucky on eBay. It's been already second or third time in the last couple of days that I manage to get a small "treasure" for a very pleasant price. One of those great findings is Kayla Secret Spells, a quite rare, extinguishing and controversial doll. I've wanted her since I first heard of her (and saw some pictures on the net). Then in May on a dolly meeting I could see her in person and knew I must get her. But there was always something more important. I'm not going to write with full details of her, of all that line of dolls and so on, since Rudy Królik here has already done it very well. Only a few words more of the controversies. When the Secret Spells Trio of dolls (a.k.a. "the vinyl coven" ^^) appeared on store shelves, there were generally two reaction to them. The Wiccans (and other Pagans) who lacked a sense of humor as well as Christian fundamentalists both were attacking Mattel, pointing how bad those dolls are for Wicca / Christianity (to the first: ridiculing the Craft, Magick, Belief, etc., according to them / to the second: spreading Occultism, Satanism and Paganism to posses the minds of little girls and distract them from the church). The other reaction, from Wiccans (and other Pagans) and Christians with a healthy mind, sense of humor and a sense of distance towards own self, was very warm and full of delight. You know, it's just this kind of doll that you either love it or hate it, tertium non datur. When the joint forces of uptight Wiccans and fundamentalist Christians won and forced Mattel to recall the Secret Spells dolls from the shelves, the lucky collectors (of all possible faiths ^^), who had managed to buy them before, started rubbing their hands with joy and listing their dolls on eBay at very un-playline prices. Add to that shipping costs to Europe and you can buy like two other dolls for that.

W przeciwieństwie do mojego życia prywatnego, mam ostatnio szczęście na eBayu. To już drugi czy trzeci raz w ciągu ostatnich kilku dni, kiedy udało mi się upolować jakiś "skarbek" za bardzo przyjazną cenę. Jednym z takich trafów jest Kayla Secret Spells, lalka dość rzadka, wyróżniająca się i kontrowersyjna. Bardzo chciałam ją mieć, odkąd zobaczyłam jej zdjęcia w internecie, a kiedy w maju na lalkowym spotkaniu miałam okazję pomacać ją na żywo, wiedziałam już, że muszę ją mieć, ale zawsze wypadało coś ważniejszego. Nie będę rozwodzić się ze szczegółami nad Kaylą i całą tą serią lalek, jako że Rudy Królik tutaj zrobiła to doskonale. Dodam jeszcze tylko parę słów o kontrowersjach. Kiedy Trio Secret Spells (przez niektórych zwane żartobliwie "winylowym kowenem") pojawiło się na sklepowych półkach, spotkało się z dwoma zasadniczymi rodzajami reakcji. Wiccanie (i inni poganie), którym brakowało poczucia humoru oraz  chrześcijańscy fundamentaliści, zasypali Mattel protestami, jak to źle te lalki oddziałują na wicca / chrześcijaństwo (wg pierwszych: spłycają i ośmieszają "czarostwo", magię i ich wiarę / wg drugich: propagują okultyzm, satanizm i pogaństwo, by opętać umysły małych dziewczynek i odciągnąć je od kościoła - prawie jak sekta toruńska ^^). Druga reakcja, wiccan (i innych pogan) oraz chrześcijan, posiadających zdrowe umysły i psychikę, poczucie humoru i dystans do własnej osoby, była pełna zachwytów. Cóż, to po prostu  jedna z tych lalek, które się albo kocha, albo nienawidzi, tertium non datur.  Kiedy połączone siły spiętych wiccan i fundamentalistycznych chrześcijan doprowadziły w końcu do wycofania lalek Secret Spells ze sklepów, kolekcjonerzy (wszelkich możliwych wyznań ^^), którzy mieli szczęście nabyć je wcześniej, zatarli łapki z radości i zaczęli wystawiać swoje lalki na eBay po bardzo nie playline'owych cenach. Po dodaniu kosztów przesyłki do Europy, można by za to spokojnie kupić dwie inne lalki.

So you can imagine my joy when I saw an auction listed as "some red hair princess" (I love it, when the sellers have no idea what are they selling ^^) starting at a very low price (and extra: with a very low international shipping fee as well). OK, the doll was deboxed and redressed but hey, I would recognize that face everywhere. I usually buy on eBay to get a perfect, NRFB doll, but I wasn't going to complain on that and let her go. I don't need the box anyway, if I can live without a fake potion, green scepter and bowl, then my doll also can, her original dress (the coat) is very nice but not appealing to me enough to spend some 40-45$ extra on it. And most probably thanks to the lack of correct description of the doll, I was the only bidder! ^^

Możecie więc wyobrazić sobie moją radość, kiedy zobaczyłam aukcję opisaną jako "jakaś ruda księżniczka" (uwielbiam, kiedy sprzedający nie wiedzą, co właściwie sprzedają ^^), zaczynającą się od bardzo niskiej sumy (i co więcej, z wyjątkowo niską opłatą za przesyłkę międzynarodową). Dobra, lalka była rozpakowana i przebrana, ale tę twarz rozpoznałabym wszędzie. Zwykle na eBayu kupuję lalki "doskonałe", nigdy nie wyjmowane z pudełka, ale nie zamierzałam narzekać, ani przegapić tej lalki. Pudełka w zasadzie i tak nie potrzebuję, jeśli ja mogę żyć bez oranżadkowej mikstury, zielonej różdżki i miski, to moja lalka też może, jej oryginalny strój (zielony płaszcz) co prawda bardzo mi się podoba, ale nie tak bardzo, żebym chciała za niego dopłacić dodatkowe 40-45$. No, a najprawdopodobniej przez kiepski opis lalki, byłam jedyną licytującą! ^^

After a few days she arrived. More amazing than I expected her to be. Just for the beginning she jumped into the only outfit I had at hand: a late FA sports set.

Po kilku dniach przybyła, bardziej zachwycająca, niż się spodziewałam. Tylko na początek wskoczyła w pierwszy strój, jaki miałam pod reką: zestawik sportowy późnego FA.


Look at her face. As Królik and I were talking, there is something magical about her. She tends to hypnotize a watching person, one can't stop staring at her, peeping at her, photographing her...

Spójrzcie tylko na jej twarz. Jak z Królikiem doszłyśmy do wniosku,  w niej jest coś magicznego. Bestyjka jakby starała się hipnotyzować obserwującą osobę, trudno oderwać od niej wzrok, przestać zerkać, przestać fotografować...



Why is she almost like me not "like me" as Królik writes about her feelings towards her Kayla? Well, I'm not a redhead ^^. But it's easier to change hair color than one's belief, so more important is that I'm not a Wiccan, although I do respect it. And I do feel some kind of closeness and bonds with Wicca and Wiccans, as we share some common ideas and experiences, a common "root" of European pagan tradition. And that is why this doll is almost as important to me as it is to Królik ;). A kind of, sort of "soul mate" anyway, you know?
So, what kind of doll would be exactly like me? I haven't found such yet, looks like I'm gonna need to make an OOAK ^^. She could be a mixture of Kayla SS and the Valkyrie from my last post, plus: black hair, black cat, medieval Slavic dress , mjollnir on her neck and an album on Native Americans' cultures in hand ^^. And, yeah, that would be it ;). It looks like I talk too much about religion lately... I tend to do so, when I don't feel well and something is bothering me. I'll try to avoid it from the next post, promise ;).

Dlaczego jest prawie  jak ja, a nie "taka jak ja", jak Królik pisze o swojej Kayli? Cóż, nie jestem ruda ^^. Ale łatwiej jest zmienić kolor włosów niż wiarę, dlatego ważniejsze jest, że nie jestem wiccanką, chociaż bardzo szanuję tę drogę. I odczuwam pewną bliskość i pewne więzy łączące z wicca i wiccanami, jako że pewien zasób idei oraz doświadczeń mamy podobny, mamy też rodzaj wspólnego "korzenia" europejskiej tradycji pogańskiej. I dlatego właśnie ta lalka jest dla mnie niemal tak ważna, jak dla Królisi. ;). Jest rodzajem winylowej "bratniej duszy" mimo wszystko ;).
A jaka lalka byłaby dokładnie  taka jak ja? Jeszcze takiej nie znalazłam, wygląda na to, że będę musiała sobie wyprodukować OOAK ^^. Mogłaby być mieszanką Kayli SS i Walkirii z poprzedniej notki,  z dodanymi czarnymi włosami, czarnym kotem, średniowiecznym strojem słowiańskim, mjollnirem na szyi i albumem o kulturach Tubylczych Amerykanów w ręce ^^. No i to byłoby mniej więcej to ;). Coś za dużo ostatnio mówię o religii... Zwykle się tak dzieje, kiedy jest mi źle i coś mnie dręczy. Postaram się tego unikać od następnej noty, obiecuję ;).


A bit later I've found a better dress for this doll. It's an outfit I've made a few months ago, based on Assire var Anahid's (of "The Witcher Saga") gown. But the doll got another name. Meet Morgana or Morgan Le Fay.

Trochę póżniej znalazłam lepszy strój dla tej lalki. To zestaw, który zrobiłam parę miesięcy temu, oparty na sukni Assire var Anahid z "Sagi o Wiedźminie" Sapkowskiego. Ale lalkę nazwałam inaczej. Poznajcie Morganę albo Morgan Le Fay.


Oh, and yeah, of course I swapped her head on to a fashionistas body ^^.
Aha, i oczywiście, przełożyłam jej głowę na ciało fashionistki ^^.




Down is the back of the coat. I was sewing such small items from wool for the first time and it was a little bit tricky, so I'm not 100% glad of the effect but she's going to stay in this outfit until I make something better.

Poniżej widać tył płaszcza. Po raz pierwszy szyłam tak małe rzeczy z wełny i momentami było ciężko ;). Nie jestem w 100% zadowolona z efektu, ale Morgan pozostanie w tym stroju, dopóki nie sfabrykuję czegoś lepszego ;).




It's not a crystal ball, only a globe, but maybe a witch can use it also to see?

To nie kryształowa kula, tylko zwykły globus, ale może wied(ź)ma może także i jego użyć, żeby zobaczyć?






And then the witch decided to go for a walk and perhaps some offerings or incantations to the nearest forest.

W końcu wied(ź)ma postanowiła pójść na spacer do najbliższego lasu.






Name: Morgan Le Fay
Model: Kayla Secret Spells
Catalog Number: ?
Year of production: 2003
Bought: in August 2010, at an auction
Body type: belly button, with Shani arms -> custom swapped on to a fashionistas body
Head mold: Kayla/Lea mold
Make-up: original.
Condition: used, but very good.


___
Edit:
I'm just finishing cleaning and sorting things and I think I shoul do it more often. I've collected four cartons (that's right, cartons not pockets) of doll-related stuff which I don't need to have. OK, almost full one carton takes the ferrari, but anyway... ;)

Kończę właśnie porządki i dochodzę do wniosku, że powinnam je robić częściej. Nazbierałam cztery kartony (tak, tak: kar-to-ny, nie pudełka) lalkowych klamotów i klamotków, których wcale nie muszę, a w niektórych przypadkach nawet nie chcę mieć. OK, niemal cały jeden karton zajmuje samochód, ale i tak...  ;)