Tuesday, August 10, 2010

Almost like me / Prawie taka jak ja

Contrary to my personal life, I'm lately lucky on eBay. It's been already second or third time in the last couple of days that I manage to get a small "treasure" for a very pleasant price. One of those great findings is Kayla Secret Spells, a quite rare, extinguishing and controversial doll. I've wanted her since I first heard of her (and saw some pictures on the net). Then in May on a dolly meeting I could see her in person and knew I must get her. But there was always something more important. I'm not going to write with full details of her, of all that line of dolls and so on, since Rudy Królik here has already done it very well. Only a few words more of the controversies. When the Secret Spells Trio of dolls (a.k.a. "the vinyl coven" ^^) appeared on store shelves, there were generally two reaction to them. The Wiccans (and other Pagans) who lacked a sense of humor as well as Christian fundamentalists both were attacking Mattel, pointing how bad those dolls are for Wicca / Christianity (to the first: ridiculing the Craft, Magick, Belief, etc., according to them / to the second: spreading Occultism, Satanism and Paganism to posses the minds of little girls and distract them from the church). The other reaction, from Wiccans (and other Pagans) and Christians with a healthy mind, sense of humor and a sense of distance towards own self, was very warm and full of delight. You know, it's just this kind of doll that you either love it or hate it, tertium non datur. When the joint forces of uptight Wiccans and fundamentalist Christians won and forced Mattel to recall the Secret Spells dolls from the shelves, the lucky collectors (of all possible faiths ^^), who had managed to buy them before, started rubbing their hands with joy and listing their dolls on eBay at very un-playline prices. Add to that shipping costs to Europe and you can buy like two other dolls for that.

W przeciwieństwie do mojego życia prywatnego, mam ostatnio szczęście na eBayu. To już drugi czy trzeci raz w ciągu ostatnich kilku dni, kiedy udało mi się upolować jakiś "skarbek" za bardzo przyjazną cenę. Jednym z takich trafów jest Kayla Secret Spells, lalka dość rzadka, wyróżniająca się i kontrowersyjna. Bardzo chciałam ją mieć, odkąd zobaczyłam jej zdjęcia w internecie, a kiedy w maju na lalkowym spotkaniu miałam okazję pomacać ją na żywo, wiedziałam już, że muszę ją mieć, ale zawsze wypadało coś ważniejszego. Nie będę rozwodzić się ze szczegółami nad Kaylą i całą tą serią lalek, jako że Rudy Królik tutaj zrobiła to doskonale. Dodam jeszcze tylko parę słów o kontrowersjach. Kiedy Trio Secret Spells (przez niektórych zwane żartobliwie "winylowym kowenem") pojawiło się na sklepowych półkach, spotkało się z dwoma zasadniczymi rodzajami reakcji. Wiccanie (i inni poganie), którym brakowało poczucia humoru oraz  chrześcijańscy fundamentaliści, zasypali Mattel protestami, jak to źle te lalki oddziałują na wicca / chrześcijaństwo (wg pierwszych: spłycają i ośmieszają "czarostwo", magię i ich wiarę / wg drugich: propagują okultyzm, satanizm i pogaństwo, by opętać umysły małych dziewczynek i odciągnąć je od kościoła - prawie jak sekta toruńska ^^). Druga reakcja, wiccan (i innych pogan) oraz chrześcijan, posiadających zdrowe umysły i psychikę, poczucie humoru i dystans do własnej osoby, była pełna zachwytów. Cóż, to po prostu  jedna z tych lalek, które się albo kocha, albo nienawidzi, tertium non datur.  Kiedy połączone siły spiętych wiccan i fundamentalistycznych chrześcijan doprowadziły w końcu do wycofania lalek Secret Spells ze sklepów, kolekcjonerzy (wszelkich możliwych wyznań ^^), którzy mieli szczęście nabyć je wcześniej, zatarli łapki z radości i zaczęli wystawiać swoje lalki na eBay po bardzo nie playline'owych cenach. Po dodaniu kosztów przesyłki do Europy, można by za to spokojnie kupić dwie inne lalki.

So you can imagine my joy when I saw an auction listed as "some red hair princess" (I love it, when the sellers have no idea what are they selling ^^) starting at a very low price (and extra: with a very low international shipping fee as well). OK, the doll was deboxed and redressed but hey, I would recognize that face everywhere. I usually buy on eBay to get a perfect, NRFB doll, but I wasn't going to complain on that and let her go. I don't need the box anyway, if I can live without a fake potion, green scepter and bowl, then my doll also can, her original dress (the coat) is very nice but not appealing to me enough to spend some 40-45$ extra on it. And most probably thanks to the lack of correct description of the doll, I was the only bidder! ^^

Możecie więc wyobrazić sobie moją radość, kiedy zobaczyłam aukcję opisaną jako "jakaś ruda księżniczka" (uwielbiam, kiedy sprzedający nie wiedzą, co właściwie sprzedają ^^), zaczynającą się od bardzo niskiej sumy (i co więcej, z wyjątkowo niską opłatą za przesyłkę międzynarodową). Dobra, lalka była rozpakowana i przebrana, ale tę twarz rozpoznałabym wszędzie. Zwykle na eBayu kupuję lalki "doskonałe", nigdy nie wyjmowane z pudełka, ale nie zamierzałam narzekać, ani przegapić tej lalki. Pudełka w zasadzie i tak nie potrzebuję, jeśli ja mogę żyć bez oranżadkowej mikstury, zielonej różdżki i miski, to moja lalka też może, jej oryginalny strój (zielony płaszcz) co prawda bardzo mi się podoba, ale nie tak bardzo, żebym chciała za niego dopłacić dodatkowe 40-45$. No, a najprawdopodobniej przez kiepski opis lalki, byłam jedyną licytującą! ^^

After a few days she arrived. More amazing than I expected her to be. Just for the beginning she jumped into the only outfit I had at hand: a late FA sports set.

Po kilku dniach przybyła, bardziej zachwycająca, niż się spodziewałam. Tylko na początek wskoczyła w pierwszy strój, jaki miałam pod reką: zestawik sportowy późnego FA.


Look at her face. As Królik and I were talking, there is something magical about her. She tends to hypnotize a watching person, one can't stop staring at her, peeping at her, photographing her...

Spójrzcie tylko na jej twarz. Jak z Królikiem doszłyśmy do wniosku,  w niej jest coś magicznego. Bestyjka jakby starała się hipnotyzować obserwującą osobę, trudno oderwać od niej wzrok, przestać zerkać, przestać fotografować...



Why is she almost like me not "like me" as Królik writes about her feelings towards her Kayla? Well, I'm not a redhead ^^. But it's easier to change hair color than one's belief, so more important is that I'm not a Wiccan, although I do respect it. And I do feel some kind of closeness and bonds with Wicca and Wiccans, as we share some common ideas and experiences, a common "root" of European pagan tradition. And that is why this doll is almost as important to me as it is to Królik ;). A kind of, sort of "soul mate" anyway, you know?
So, what kind of doll would be exactly like me? I haven't found such yet, looks like I'm gonna need to make an OOAK ^^. She could be a mixture of Kayla SS and the Valkyrie from my last post, plus: black hair, black cat, medieval Slavic dress , mjollnir on her neck and an album on Native Americans' cultures in hand ^^. And, yeah, that would be it ;). It looks like I talk too much about religion lately... I tend to do so, when I don't feel well and something is bothering me. I'll try to avoid it from the next post, promise ;).

Dlaczego jest prawie  jak ja, a nie "taka jak ja", jak Królik pisze o swojej Kayli? Cóż, nie jestem ruda ^^. Ale łatwiej jest zmienić kolor włosów niż wiarę, dlatego ważniejsze jest, że nie jestem wiccanką, chociaż bardzo szanuję tę drogę. I odczuwam pewną bliskość i pewne więzy łączące z wicca i wiccanami, jako że pewien zasób idei oraz doświadczeń mamy podobny, mamy też rodzaj wspólnego "korzenia" europejskiej tradycji pogańskiej. I dlatego właśnie ta lalka jest dla mnie niemal tak ważna, jak dla Królisi. ;). Jest rodzajem winylowej "bratniej duszy" mimo wszystko ;).
A jaka lalka byłaby dokładnie  taka jak ja? Jeszcze takiej nie znalazłam, wygląda na to, że będę musiała sobie wyprodukować OOAK ^^. Mogłaby być mieszanką Kayli SS i Walkirii z poprzedniej notki,  z dodanymi czarnymi włosami, czarnym kotem, średniowiecznym strojem słowiańskim, mjollnirem na szyi i albumem o kulturach Tubylczych Amerykanów w ręce ^^. No i to byłoby mniej więcej to ;). Coś za dużo ostatnio mówię o religii... Zwykle się tak dzieje, kiedy jest mi źle i coś mnie dręczy. Postaram się tego unikać od następnej noty, obiecuję ;).


A bit later I've found a better dress for this doll. It's an outfit I've made a few months ago, based on Assire var Anahid's (of "The Witcher Saga") gown. But the doll got another name. Meet Morgana or Morgan Le Fay.

Trochę póżniej znalazłam lepszy strój dla tej lalki. To zestaw, który zrobiłam parę miesięcy temu, oparty na sukni Assire var Anahid z "Sagi o Wiedźminie" Sapkowskiego. Ale lalkę nazwałam inaczej. Poznajcie Morganę albo Morgan Le Fay.


Oh, and yeah, of course I swapped her head on to a fashionistas body ^^.
Aha, i oczywiście, przełożyłam jej głowę na ciało fashionistki ^^.




Down is the back of the coat. I was sewing such small items from wool for the first time and it was a little bit tricky, so I'm not 100% glad of the effect but she's going to stay in this outfit until I make something better.

Poniżej widać tył płaszcza. Po raz pierwszy szyłam tak małe rzeczy z wełny i momentami było ciężko ;). Nie jestem w 100% zadowolona z efektu, ale Morgan pozostanie w tym stroju, dopóki nie sfabrykuję czegoś lepszego ;).




It's not a crystal ball, only a globe, but maybe a witch can use it also to see?

To nie kryształowa kula, tylko zwykły globus, ale może wied(ź)ma może także i jego użyć, żeby zobaczyć?






And then the witch decided to go for a walk and perhaps some offerings or incantations to the nearest forest.

W końcu wied(ź)ma postanowiła pójść na spacer do najbliższego lasu.






Name: Morgan Le Fay
Model: Kayla Secret Spells
Catalog Number: ?
Year of production: 2003
Bought: in August 2010, at an auction
Body type: belly button, with Shani arms -> custom swapped on to a fashionistas body
Head mold: Kayla/Lea mold
Make-up: original.
Condition: used, but very good.


___
Edit:
I'm just finishing cleaning and sorting things and I think I shoul do it more often. I've collected four cartons (that's right, cartons not pockets) of doll-related stuff which I don't need to have. OK, almost full one carton takes the ferrari, but anyway... ;)

Kończę właśnie porządki i dochodzę do wniosku, że powinnam je robić częściej. Nazbierałam cztery kartony (tak, tak: kar-to-ny, nie pudełka) lalkowych klamotów i klamotków, których wcale nie muszę, a w niektórych przypadkach nawet nie chcę mieć. OK, niemal cały jeden karton zajmuje samochód, ale i tak...  ;)

 

8 comments:

  1. P-i-e-n-k-n-a!!! A w tym stroju to po trzykroć!!! Choć moją widzę cały czas w zieleni, to widzę że ona jest stworzona do morskich barw. Jak ja bym chciała umieć szyć... Twoja Morgana też jest "prawie jak ja"- nosi strój bardzo podobny do mojej kiecki z czasów kiedy byłam Wikingiem ;)
    Btw, mam w kilka kulek szklanych w sam raz dla Barbie, może Ci z jedną przy okazji podesłać?

    ReplyDelete
  2. Jasssne, że się z Morganką piszemy na kulę :))).
    A ja nie umiem szyć. Ja tylko próbuję. Kieca spodnia jest luźno oparta na kroju medievalnej cotte simple, a płaszcz również luźno oparty (bo ze zmianami) na wykroju ze strony molendrix ;).

    ReplyDelete
  3. Fajna tapeta , fajnie że masz szczęście na aukcjach , bo ja nie mam tak wielkiego ostatnio ,a ten obrazek (tapeta ) za lalką to chyba z pocahontas przedstawia babcię wierzbę xd

    ReplyDelete
  4. Dokładnie, to tło to jedno z trzech pocahontasowych, jakie posiadam - dodawane były bodajże do zestawów ciuchów i akcesorii, a do mnie trafiły też z jakimiś trupkami Poki ;). Akurat to leśne przypasowało mi teraz dla Morgany.

    ReplyDelete
  5. Oczyska to ona ma cudne!I wcale nie wyglada na playline
    lilavati

    ReplyDelete
  6. Hehe, bo to był chyba najlepszy playline, jaki Mattel zrobił po 2000 roku ;)

    ReplyDelete
  7. Jakos wszystkie kolory pasuja jej do tych oczu, twarz ma wspaniala, a rezultat szycia jest bardzo dobry! :o)
    Aga

    ReplyDelete
  8. A dziękować, dziękować ;). Z kolorami to prawda, niemal wszystko jej pasuje. Pewnie też jeszcze kiedyś wystylizuję ją bardzo mrocznie: w czerni i może ciemnym bordo ;).

    ReplyDelete