Friday, August 20, 2010

The making of Sigridr, part 1 / Tworzenie Sigridr, część 1

I've promised to write about the new project... Well, it all started with Morgan Le Fay being sulky that I called her "almost like me". She demanded that if I say so, I should customize a friend for her - a doll that would be more (if not exactly) like me. Some of you, my fellow bloggers - I guess it was Smidge Girl - wrote one day that "those vinyl people are very pushy". Oh yes, I confirm, they are. She wouldn't let me say "no". Especially that there already was a candidate. All she needed was a new body (and some clothes and some other stuff ^^), which was found surprisingly fast (I suppose it was Morgan's magick) and cheap. And so, a pivotal Barbie (one of the Jazz Babes) is on her way through the Atlantic Ocean to donate her body to the doll I first called "Sigrun". Some of you might have noticed it's the Barbie doll from "Harley-Davidson Barbie & Ken giftset". I will have to change the name, but that's not a problem ;). So, a proper body is coming. However, I've already rebodied her.

Obiecałam napisać o moim nowym projekcie. Cóż, wszystko zaczęło się od Morgan Le Fay, która nadąsała się, że określiłam ją jako "prawie taką jak ja". Oznajmiła, że w takim razie mam zooakować lalkę, która będzie dla niej koleżanką a zarazem będzie taką miniaturką mnie. Ktoś z bloggerów, których regularnie czytam - chyba była to Smidge Girl - napisał kiedyś, że "te winylowe osóbki potrafią człowieka przycisnąć". Podpisuję się pod tym stwierdzeniem wszystkimi odnóżami ;). Morgan nie dała mi spokoju, tym bardziej, że potencjalna kandydatka już była. Potrzebowała tylko nowego ciała (i ciuchów i innych gadżetów ^^). Ciałko znalazło się bardzo szybko (podejrzewam, że to sprawka Morgan i jej czarowania) i tanio i tak oto nabyta okazyjnie barbia pivotal (jedna z Jazz Babes) już leci do nas przez Atlantyk, w charakterze dawcy ciała dla lalki, którą wstępnie nazwałam "Sigrun". Niektórzy z was być może kojarzą, że to barbia z gifsetu "Harley-Davidson Barbie & Ken". Będę musiała zmienić jej imię, ale to nie problem. Tak więc, docelowe ciałko już leci. Aczkolwiek już ją wstępnie zrebodowałam ;) (Bogowie, jak to brzmi...), znaczy, przesadziłam na inne ciało.

Look at those two gals, they are going to swap heads and legs (!). The latter, according to the tutorial of Darakw from DollPlaza.

Spójrzcie na te dwie panny, zamienią się głowami i nogami (!). To ostatnie według tutoriala od Darakw z DollPlazy.


And they are: Barbie of "H-D B&K giftset" and some Fashion Fever Raquel with articulated wrists.

 A są to właśnie barbia z "H-D B&K giftset" oraz jedna z Raquellek FF, z artykułowanymi nadgarstkami.


Their separated body parts look quite terrifying. 
W trakcie rozbiórki poodzielane części lalkowych ciał wyglądają dość makabrycznie.


I could not take photos while putting them back, because I was missing some three pairs of hands for stringing the rubber bands anyway. So, here is a headless body with articulated both legs and arms.

W trakcie składania zdjęć nie byłam w stanie robić, bo i tak brakowało mi jakichś trzech par rąk do naciągania tych gumek. Zatem oto jest bezgłowe ciało z artykułowanymi zarówno rękami, jak i nogami.



And here is Sig again in one piece, with own head and legs on a FF torso with arms.

A tu Sig znów w jednym kawałku, z własną głową i nogami na tułowi i z łapkami FF.


I've decided to put her on a proper pivotal body anyway because I'm not completely satisfied with the legs. They are far too loose and I can't string them better.

Zdecydowałam przełożyć ją jednak na kompletne ciało pivotal, ponieważ nie jestem całkowicie zadowolona z osadzenia jej nóg. Są zdecydowanie za luźne, a ja nie umiem naciągnąć tej gumy jeszcze bardziej.

But she definitely has potential within. It's just one of those dolls that appear much better with articulation. Now I have to make a proper dress for her. If she's supposed to be "mini me"... the skin tone (very pale) is perfect, the hair color as well, the make-up is a little bit too heavy but looks nice so I think I will leave it as is... But she should have a Norse or Slavic medieval dress and accessories. And I'm right in the middle of producing them. A white, linen chemise is ready (photos maybe tomorrow). An underdress (or a predecessor of a cote simple ^^) is already cut out and in need of sewing together. A Norse overdress (or an apron) is to be made as well as an optional Slavic overdress (a.k.a. navershnik). And a coat is ready. 
Oh, and I hope Alienora will make a mjöllnir for her ^^.

Ale zdecydowanie panna ma w sobie potencjał. To po prostu jedna z tych lalek, które zyskują znacznie przy bliższym poznaniu i po dodaniu artykulacji. Teraz muszę zrobić jej odpowiedni strój. Jeśli ma być taką "mną w miniaturze", to... bardzo jasny odcień cery jest idealny, kolor włosów też, makijaż jest może trochę za mocny, ale w zasadzie mi się podoba, więc chyba zostawię go tak, jak jest... Ale panna powinna mieć skandynawski albo słowiański strój średniowieczny. I właśnie jestem na półmetku produkowania go. Białe, lniane giezło jest już gotowe (fotki może jutro). Suknia spodnia (taka poprzedniczka cote simple) jest wycięta i czeka na zszycie. Suknia wierzchnia w wersji skandynawskiej (czyli tzw. "fartuszek" lub suknia fartuchowa) oraz w wersji słowiańskiej (tzw. "nawiersznik") jest do zrobienia. Płaszcz jest gotowy. 
Ach, i mam nadzieję, że Alienora zrobi dla niej mjöllnir ^^.


But that's just one part of the project. The pushy Morgan with her friend are also forcing me to make a witch-cottage (or at least a cottage-room) diorama for them.
I've even drawn a sketch of the project... But that will come in a post on it's own ;). Anyway, from morning I'm going to sew a lot and also I'm going for a shopping to some construction-oriented supermarket. ;)

Ale to tylko jedna część projektu. Apodyktyczna Morgan do spółki z powstającą koleżanką zmuszają mnie, żebym im zbudowała wiedźmią chatkę (a przynajmniej pokój z takiej chatki). Nawet naszkicowałam projekt tej dioramki... Ale o tym będzie w osobnym, specjalny, poście ;). Tak czy inaczej, od rana zamierzam dużo szyć oraz wybrać się na zakupy do praktikera czy innej castoramy ;).

A dla ciekawych - kolejne wigierskie obrazki ;).

4 comments:

  1. jejku nigdy bym nie złożył ciałka lalki tak jak ty :) Bo by mi pewnie nie wyszło a odłamane nogi kojarzą mi się z dzieciństwem kiedy sam łamałem nogi lalką i trzeba było je wywalić:(

    ReplyDelete
  2. troszkę się różnią kolorem te ciałka, ale efekt końcowy niezły! ;)
    dopiero teraz zauważyłem, jaka ciekawa jest główka Harley'ki, jaką ma sygnaturę? '1998'?

    ReplyDelete
  3. Świstaku, to w gruncie rzeczy nie takie trudne... Jedyne, czego trzeba (oprócz lalek) to guma bieliźniana, nożyczki i kombinerki. Aha, i melisa na uspokojenie ;))).

    Mieszku, ciało FF jest minimalnie bardziej różowe, a Harleyki jasne, ale na żywo praktycznie tego nie widać (lapma błyskowa uwydatnia wszystkie takie drobiazgi niestety). Sygnaturę moldu ma ciekawą, bo głoszącą, że to 2008 rok, ale mi się też od razu skojarzyła z 1998 i szczerze mówiąc różnice jeśli są, to mniejsze niż między Edkiem i Kenem Harleyowy,. Dlatego myślę, że to jakieś odświeżenie moldu z 1998.

    ReplyDelete
  4. Prototypowy mjöllnir to ja nawet mam już gotowy:)))))

    ReplyDelete