Saturday, February 27, 2010

The theme thing / Motyw przewodni

Many collectors, like Barbiecollector here ask themselves a question on which kind of dolls to focus, namely: what theme their collection is / will be / should be. I was wondering about myself and my girls too... And actually, depending on circumstances, I can give three different answers to the question.

  1. There is no theme in my collection, the dolls are so different, represent various eras, styles, molds, etc. The only thing in common is that I’ve decided to collect Mattel’s dolls only (and Disney’s dolls which Mattel made for them).
  2. There is one theme and it is very simple: I collect the dolls I like. I buy many and resell some, which don’t catch my feelings. The rest, which do, stay with me and create my collection, not because they belong to a certain playline or collector’s edition etc., but because I like them. And to be honest, that’s the main thing my dolls have in common.
  3. Yet there are some themes in it. A few, not one. The first and most obvious is my childhood theme – the dolls I had and treasured throughout my childhood, I played with them and cared for them, so (except for one exception) they are in a condition any collector would welcome and praised in a 20+ year old doll. Why are they a theme? Because all of this started from them. Another theme, however interwoven in the first one as well, one might call “ethnic” dolls with no special focus on any certain line or series (guess what, I don’t even own a single doll of the Dolls of the World line yet!), namely all dolls that are not blue-eyed blondes tend to capture my attention at the first sight (plus: I was always interested in Native Americans’ cultures and I m a cultural anthropologist actually^^). Another one is very broad: those are the dolls of the 90s and 80s, with their stunning molds, TnT shapes and wonderful hair. One more theme could be the “retro-styled” dolls in the broadest meaning of the term. It’s here where my three reproductions dolls and my Silkstone doll would fit. One might also call the Fashionistas one more theme (since I have all of them, except for the “Wild” girl), however one must remember it’s just their articulation what I like about them and what prompted me to buy them. If they were regular belly-buttons, I would not even notice them on the shop shelves. And finally the last theme is same as point 2 above – the dolls which I buy and keep just because I like them, because there is something in their body / face / make-up / whatever that interests me and catches my feelings and otherwise they don’t fit any of the previous groups. That is the case of Angie (a.k.a. Generations of Dreams Barbie) or Teenage Tarina (a.k.a. Lola of Hannah Montana) who You’ve already met.

    Wielu kolekcjonerów, jak Barbiecollector tutaj, zadaje sobie pytanie, na jakich lalkach się skupić, jaki główny motyw ma / będzie miała / powinna mieć ich kolekcja. Sama też zastanawiałam się nad moimi dziewczynami… I właściwie, zależnie od okoliczności, mogłabym udzielić trzech różnych odpowiedzi na to pytanie:

  1. Moja kolekcja nie ma żadnego motywu przewodniego, lalki w niej są kompletnie różne, reprezentują różne epoki w Mattelowej produkcji, różne style, moldy itd. Jedyne, co mają wspólnego, to pochodzenie z firmy Mattel, bo tylko jej lalki postanowiłam kolekcjonować (oraz te Disneya, które wyprodukowało Mattel).
  2. Jest jeden motyw przewodni, bardzo prosty: kolekcjonuję lalki, które mi się podobają. Kupuję wiele i odsprzedaję niektóre, takie, które nie zdobędą moich uczuć. Reszta, te, które zdobędą, zostają ze mną i tworzą moją kolekcję nie dlatego, że należą do określonej linii albo edycji kolekcjonerskiej itp., ale dlatego, że je lubię. I, szczerze mówiąc, to główna rzecz, która łączy moje lalki.
  3. A jednak są w mojej kolekcji pewne motywy przewodnie. Jest ich kilka, nie jeden. Pierwszy i najbardziej oczywisty to moje lalki z dzieciństwa. Te lalki, które były moimi skarbami, gdy byłam mała – bawiłam się nimi i dbałam o nie tak, że (poza jednym wyjątkiem) są w stanie, jakiego życzyłby sobie i jaki ceniłby każdy kolekcjoner u lalki ponad dwudziestoletniej. Dlaczego (choć także każda z nich jest kompletnie różna od pozostałych) stanowią motyw przewodni? Bo od nich wszystko się zaczęło. I mogłabym (w określonych okolicznościach i z pewnym bólem serca, ale jednak) sprzedać każdą lalkę z mojej kolekcji, z wyjątkiem tych ośmiu. Drugim motywem przewodnim, częściowo przeplatającym się z pierwszym, można by nazwać lalki „etniczne”, jednak bez żadnego specjalnego skupiania się na jakiejś określonej linii czy serii (wiecie co, nawet nie mam jeszcze żadnej lalki z serii „Dolls of the Word”!), zwyczajnie wszystkie lalki, które nie są niebieskookimi blondynkami na pierwszy rzut oka zyskują moją uwagę (poza tym zawsze interesowałam się kulturami Tubylczych Amerykanów, no i jestem przecież etnolożką ^^). Kolejny motyw przewodni trudno właściwie takim nazwać, jest bowiem bardzo szeroki: to lalki z lat 90 i 80, z ich cudownymi moldami, ciałkami TnT i wspaniałymi włosami. Jeszcze innym motywem są lalki „w stylu retro”, również w szerokim znaczeniu tego określenia. To w tę kategorię wpasowują się moje trzy reprodukcje oraz moja Silka. Za następny motyw przewodni można by uznać barbie Fashionistas (jako że mam wszystkie, z wyjątkiem „Wild”), należy jednak pamiętać, że jedyną rzeczą, która mi się w nich podoba jest ich artykulacja i to właśnie (i tylko) ona skłoniła mnie do zakupów. Gdyby miały zwyczajne ciałka „belly-button”, to nawet nie zwróciłabym na nie uwagi na sklepowych pułkach. No i wreszcie ostatni motyw przewodni, pokrywający się z punktem 2. powyżej – to lalki, które kupuję i zatrzymuję tylko dlatego, że mi się podobają, że jest coś w ich ciałach / moldach / makijażach, co przykuwa moją uwagę i wywołuje ciepłe uczucia, a lalki te nie pasują do żadnej z omówionych kategorii. To jest na przykład przypadek Angie (znanej światu jako Generations of Dreams Barbie) oraz Nastoletniej Tariny (szerzej znanej jako Lola z Hanny Montany), które już poznaliście.

 

Funny but it’s actually easier to say, which kinds of dolls will never be a part of my collection.

  1. Simba, Hasbro, Disney etc. It’s just not That. There is just one Coca-Cola (OK, Pepsi is an exception ^^ ), all the others are just fake. Same applies here, although I do respect feelings and choices of people who collect them and I apologize them for my... hmm... prejudice towards their dolls.
  2. Momoko, dollfie etc. Just not my style, guys. I have no interest in manga, Japan, etc., and those dolls simply don’t attract me. It’s like... they’re not part of my world, Ya know what I mean?
  3. My Scene. By the gods, how I hate those dolls. Again, please, no offense those guys who like them and collect them. It’s just my personal feelings. I dislike everything about them. The belly-button bodies, the huge heads, the heavy and style-less make-up, the outfits which would fit a prostitute but not a doll that might be an example for little girls...
  4. The belly-button dolls (so actually all the playline after 2000). I don’t like their shape and construction especially that after changing the body type, Mattel changed also the heads of dolls (they started to be bigger and bigger, almost like My Scene) and their general quality decreased. It’s especially visible considering the hair – now it’s much shorter and thinner than back in the 90s. The material is also worst and cutting and styling is awful. But the nowadays playline dolls also show less quality when it comes to their bodies. The vinyl is scratchy and it’s not poured out as well as before.

    Zabawne, ale właściwie łatwiej było określić, jakie rodzaje lalek nigdy nie znajdą się w mojej kolekcji. 

  1. Simba, Hasbro, Disney, itd. To po prostu nie To. Jest tylko jednaj Coca-Cola (no dobra, Pepsi jest tu wyjątkiem ^^), a wszystkie inne to podróbki. To samo dotyczy lalek, chociaż szanuję uczucia i gusta osób, które je kolekcjonują i przepraszam bardzo za moje… hmm… uprzedzenie wobec ich lalek.
  2. Momoko, dollfie, itp., To po prostu nie mój styl. Nie interesuję się mangą, Japonią, itd. i te lalki zwyczajnie mnie nie pociągają. To tak jakby… to po prostu nie jest część mojego świata, wiecie, co mam na myśli?
  3. My Scene. Bogowie, jak ja nie znoszę tych lalek. Znowu, proszę o wybaczenie tych osób, które je lubią i kolekcjonują. To po prostu moje osobiste odczucia. Nie lubię w nich wszystkiego: ciał „belly-button”, ogromnych głów, wyzywającego makijażu, ubrań, które bardziej pasowałyby do prostytutek niż lalek, które mogą być wzorem dla małych dziewczynek…
  4. Lalki „belly-button” (a więc właściwie cały playline po 2000 roku). Nie podoba mi się ich kształt i konstrukcja ciała, zwłaszcza, że oprócz zmiany samego typu ciała, z czasem Mattel zmienił też ich głowy (zaczęły robić się coraz większe, niemal jak u My Scene) i ich ogólna jakość się pogorszyła. Jest to szczególnie widoczne, jeśli chodzi o włosy – są teraz krótsze i mniej gęste niż w latach 90. Surowiec, z którego są zrobione, też jest gorszy, a ich fryzury i ułożenie jest po prostu tragiczne (nie cierpię tego rozpowszechnionego strzępienia). Ponadto współczesne playline’ki prezentują też niższą jakość wykonania, jeśli chodzi o ciała. Winyl łatwo się zarysowuje, jest byle jaki i często kiepsko odlany.

 

So, I resell all the dolls of those three (I guess dolls of category 2 will never accidentally pop in my hands ^^) categories when they appear in my house in a parcel with other dolls which I actually wanted. I just think (and hope) they can find another loving home with an interested collector or a caring child whom they can give joy. And it’s not even the money matter, let’s be honest, how much one can claim for a used, ordinary, 3 years old belly-button barbie? Something like 3$ (at least in Poland ^^) is average if not maximum price which at least pays back the cost of “refreshing” them before selling. The matter is, in my house they would finish in the basement with the lot of other unneeded stuff. And dolls should be loved, played with or displayed, but loved, cared for and needed. So, looking for a new house is the one thing I can do for them ;).

             Dlatego też sprzedaję wszystkie lalki z tych trzech kategorii (wątpię, by lalki z kategorii nr 2 kiedyś przypadkowo wpadły mi w ręce ^^), kiedy trafiają do mnie w paczce z innymi lalkami, które rzeczywiście chciałam (taki już urok kupowania “zestawów lalek” na aukcjach). Po prostu myślę (i mam nadzieję), że mogę znaleźć im inny, kochający dom z zainteresowanym nimi kolekcjonerem lub dzieckiem, którym mogą dać radość. I nawet nie chodzi o pieniądze, bo bądźmy szczerzy, ile można oczekiwać za zwykłą, używaną, trzyletnią barbie belly-button? Coś około 10 zł jest średnią, jeśli nie maksymalną ceną, co przynajmniej zwraca koszt odświeżenia ich przed aukcją. Chodzi przede wszystkim o to, że w moim domu skończyłyby w piwnicy, w skrzyni z innymi niepotrzebnymi gratami. A lalki powinny być kochane, nieważne czy „bawione” czy wystawiane na kolekcjonerskich półkach, ale kochane, zadbane i potrzebowane. Zatem poszukanie ich nowego domu jest jedynym, co mogę dla nich zrobić.

 

            And because my dream and much awaited doll from Italy is stall coming and coming and didn’t reach yet, in the end of this too much texted post I want to just show You another doll You will some day meet here closer. One of the „retro” chics – Bowling Champ Barbie.

            A ponieważ moja wymarzona i oczekiwana lalka z Włoch jeszcze jedzie i jedzie i wciąż nie dotarła, to na koniec tej przegadanej noty chcę Wam pokazać inną laleczkę, którą któregoś dnia poznacie tu bliżej. Jedna z dziewczyn „retro” – Bowling Champ Barbie.

           


Sunday, February 21, 2010

Teenage Tarina / Nastoletnia Tarina


Yes, I changed Lola’s name. But she really does look like a young Tarina ^^, and I m sure I will never have the actual Tarina Doll, because keeping her price in mind she’s nothing I “must” have. 

Tak, zmieniłam Loli imię. Ona naprawdę wygląda jak młoda Tarina ^^, a ja jestem pewna, że nigdy nie będę miała właściwej Tariny Tarantino, ponieważ nie jest to lalka, którą „muszę” mieć, a jej cena dodatkowo nie zachęca mnie do zakupu.

 

 

~*~

But first – correspondence ;)

Ale najpierw – korespondencja ;)

 

Dear Smidgegirl, I can’t wait to see that doll too ^^. Especially that it’s my first purchase at Ebay and I m so nervous about it all... Will the seller address it correctly...? Will the parcel be well-secured...? Won’t be the Polish Mail able to loose it / steal it / damage it...? And they have soooo much talent in all these fields... And it is a doll I was desperate about since about 1996... Huh, gotta keep my fingers crossed for it... ;)

Droga Smidgegirl, ja też nie mogę się doczekać zobaczenia tej lalki ^^. Szczególnie, że to mój pierwszy zakup na Ebayu i jestem tym wszystkim lekko przejęta… Czy sprzedawca zaadresuje ją właściwie…? Czy paczka będzie dobrze zabezpieczona…? Czy Poczta Polska nie zdoła jej zgubić / zwinąć / zniszczyć…? A oni są w tym względzie naprawdę utalentowani… A jest to lalka, na punkcie której mam obsesję gdzieś tak od 1996… Cóż, trzeba trzymać za nią kciuki… ;)

 

Dear Barbiecollector, it looks like You’re right. Lola vel my Teenage Tarina apparently has the Diva / Midge / Becky(?) mold. When I checked her today in a better light, it turned out that she does have a neck stamp – it states: “(c) 1985 Mattel”. How cool, they’ve decided to come back to those really great molds they used back then, at least from time to time. As to Hannah Montana, I think You’re also right, she’s not too similar to Miley (or whatever one should write it ^^), maybe except for the smile. She seams to have a normal, nowadays Skipper body (stamp says it’s 2001). But I’ve made my decision. Hannah is parting with her friend and is going to look for a new, loving home through my Allegro account ;).

Drogi Barbiecollectorze ;) (jakoś tak chyba nie będę publicznie szastać Twym drugim nickiem, chyba że wolisz ^^), wygląda na to, że masz rację. Lola, czyli moja Nastoletnia Tarina, najwyraźniej ma mold Divy / Midge / Becky (? – nie wiem czemu, ale kojarzy mi się też z Becky…). Kiedy ją dzisiaj obejrzałam przy lepszym świetle, okazało się, że jednak ma na karku słabo widoczny napis, który głosi: „© 1985 Mattel”. Super, że zdecydowali się wracać do tych naprawdę świetnych moldów z tamtych lat, przynajmniej od czasu do czasu. Jeśli chodzi o Hannah Montana (to się odmienia przez przypadki czy nie? xD), to chyba też masz rację, nie jest zbyt podobna do Miley (czy jakkolwiek się to pisze ^^), może z wyjątkiem tego szerokiego uśmiechu. Wygląda na to, że ma normalne ciałko współczesnej Skipper (znaczek na plecach mówi o 2001 roku). Ale już podjęłam decyzję. Hannah żegna się z przyjaciółką i wyrusza na poszukiwanie nowego, kochającego domku za pośrednictwem mojego konta Allegro ;).

~*~

 

Model: Lola of the Hannah Montana & Lola Giftset 

Mattel for Disney 

Year of production: 2009 

Bought: in February 2010, at an online auction (Allegro), NRFB 

Body type: 2001, Skipper body 

Made in China. 

Head mold: 1985 (“Diva mold”). 

Make-up: original. 

Condition: just removed from box (excellent^^).

 


Her face is really cute and thanks to my fellow Polish Collector, known from his blog as “Barbiecollector”, who recognized it as the “Diva mold” I already know, why I loved her from the first moment – she just reminded me the dolls of the 90s ^^.

Jej twarz jest naprawdę urocza, a dzięki poznanemu na jego blogu “Barbiecollectorowi”, który rozpoznał ją jako “mold Divy” już wiem, dlaczego spodobała mi się od pierwszej chwili – po prostu przypominała mi lalki z lat 90 ^^.

 

Her hair could be longer (as on the promo picture I showed in last entry) and thicker but it’s really not that bad in terms of nowadays playline (the Fashionistas’ hair I called a “disaster” from the first moment I deboxed them, so You see the difference ^^). The color is... well, it’s bright, radiant pink. Just like Tarina Tarantino ;). I never thought I would like such a color on doll’s hair, but hay, who says all my dolls must be serious? I’ll just let her be a crazy, a little bit rebelled teenager ;).

Jej włosy mogłyby być dłuższe (jak na zdjęciu promocyjnym, które pokazałam w poprzedniej notce), trochę grubsze i jeszcze mniej wystrzępione, ale i tak nie jest źle, biorąc pod uwagę, że to współczesny playline (włosy Fashionistek uznałam za tragedię i porażkę od razu po wyjęciu ich z pudełek, więc rozumiecie różnicę ^^). Kolor… no cóż, to wściekły, ostry różowy. Zupełnie jak Tariny Tarantino ;). Nigdy nie sądziłam, że spodoba mi się taki kolor włosów u lalki, ale w końcu kto powiedział, że wszystkie moje lalki muszą być poważne? Po prostu pozwolę jej być szaloną, lekko zbuntowaną nastolatką ;).

 

Now let’s watch her body. The stamps on the back says it’s 2001 and I guess it’s just a regular nowadays Skipper body. I don’t have any post 2000 Skipper, so I can’t compare, but it would make sense. Legs are bendable just like an old Skipper’s, arms go to sides. Feet are flat. And her shoes fit the old Skipper perfectly. Oh, and she’s very, really very pale. It’s something new for me, as my own childhood Skipper, as well as to “second hand” old Skippers I bought some time ago, are quite tan (or even very tan).

No to przyjrzyjmy się jej ciałku. Znaczek na plecach mówi, że to model z 2001 roku i przypuszczam, że jest to zwyczajne ciało współczesnej Skipper. Nie posiadam żadnej Skipper wyprodukowanej po roku 2000, więc nie mogę ich porównać, ale to chyba sensowna hipoteza. Nogi zginają się tak jak u „starych” Skipper, ręce odchylają się na boki. Stopy są płaskie, a jej buty idealnie pasują na stare Skipper. Aha, jest bardzo, naprawdę bardzo blada. To dla mnie pewna nowość, bo zarówno moja Skipper z dzieciństwa, jak i stare (i zmęczone życiem) Skipperki, które jakiś czas temu zakupiłam na aukcji, są dość „opalone” (nawet bardzo).


 

The back stamp. The neck stamp is so shallow that it’s not visible when I take a photo.

Napis na plecach. Ten na karku jest tak płytki i słaby, że zupełnie nie jest widoczny na zdjęciach.



And up You have a small comparison with a Skipper from the 90s. Of course, hair is beyond comparison not only in terms of length but in those of thickness as well. The measurements are quite same, so I think TT (my Teenage Tarina, a.k.a. Tara ^^) can share Skipper’s clothes (and vice verse). The only difference is that Skipper in the 90s had a jointed (it’s different joint than Barbie’s TnT, I m not familiar with the proper name for this joint, but I guess everyone who ever had a 90s Skipper in hands knows what I mean) torso which allowed more articulation, while Tara has it in one piece (like the belly-button Barbies). And also Tara’s torso seams to be a little bit longer (watch the arms line!) but it’s just a 2-3 millimeters I think

Powyżej małe porównanie ze Skipper z lat 90. Oczywiście, porównaniu nie podlegają włosy, nie tylko jeśli chodzi o długość, ale i gęstość, ale to już chyba oczywiste ;). Natomiast wymiary ich ciałek są właściwie takie same, sądzę więc, że TT (moja Nastoletnia Tarina, znana już też jako Tara ^^) może wymieniać się ciuchami ze Skipperkami. Jedyna różnica w konstrukcji ciała to to, że Skipper z lat 90 miała to połączenie dołu z torsem (zupełnie inne niż TnT u Barbie, wyleciała mi z głowy fachowa nazwa tego łączenia u Skipper, ale myślę, że każdy, kto miał w rękach Skipper z lat 90 wie, o czym mówię), co oczywiście poprawiało artykulację, natomiast Tara ma cały korpus w jednym kawałku (jak Barbie belly-button). Ponadto tors Tary, właśnie w tej górnej części, wydaje się minimalnie dłuższy niż Skipper (zwróćcie uwagę na linię ramion!) ale to jakieś 2-3 mm różnicy.

 


I like Tara’s outfit very much. It’s nicely designed, nicely sewn and very detailed. You can even see the tiny thread-knots, imitating buttons (or something ;)).

Bardzo podoba mi się strój Tary. Jest ładnie zaprojektowany, starannie uszyty (co jakby ostatnio wcale nie jest normą Mattela) i dość szczegółowy. Powyżej możecie zobaczyć nawet maleńkie supełki z nici, które imitują guziczki (czy haftki ;)).

 


It was definitely a well-spent 13$... Especially that selling Hannah Montana which was in a giftset with her, will pay off a little bit of the price. ^^

To było zdecydowanie dobrze wydane 39PLN… Zwłaszcza, że sprzedaż Hannah Montana, która była z nią w zestawie, zwróci jakąś część ceny. ^^


 

Friday, February 19, 2010

Shopping / Zakupy

Today the postman brought me a parcel with completely new dolls. I guess everybody knows already that I m not particularly fond of the nowadays playline dolls of Mattel so You might be quite surprised, the dolls are... Hannah Montana & Lola together in a giftset, NRFB.

 Dziś listonosz przyniósł mi paczkę z kompletnie nowymi lalkami. Chyba wszyscy już wiedzą, że nie przepadam szczególnie za współczesnymi playlinekami Mattela, więc niektórych może zaskoczyć fakt, że te laleczki to Hannah Motana & Lola razem w giftsecie, NRFB.

 

 

OK, gods forbid, I m not a fan of Hannah Montana, I slightly know who is that and that’s just because of the kids attending the school I teach In.

 OK, bogi brońcie, nie jestem fanką Hanny Montany, ledwo wiem, kto ona zacz, a to i tak tylko dzięki dzieciom chodzącym do szkoły, w której uczę.

 

So, why I bought those dolls in first place? Because they were very cheap. Well, maybe the box was slightly damaged (however I think it was Polish Mail’s fault), but the dolls were intact. And... I havn’t got much time yet to watch them carefully, just managed to take some photos, but they seam to look quite interesting as for nowadays playline dolls. They are made by Mattel for Disney.

 Dlaczego więc w ogóle je kupiłam? Bo były śmiesznie tanie. No, może pudełko było lekko zniszczone (mam jednak wrażenie, że to „dzieło” Poczty Polskiej), ale same lalki były nienaruszone. I… nie miałam jeszcze za wiele czasu obejrzeć ich bardzo dokładnie, zdążyłam raptem zrobić parę fotek, ale wydają się wyglądać całkiem interesująco, zwłaszcza jak na współczesne playline'ki.


 

Their quality is quite good, the hair is acceptable, they both, especially Lola has nice head molds and their dresses are very detailed and generally nicely sewn (again, Lola’s one is better).

 Jakość ich wykonania jest naprawdę niezła, włosy są, powiedzmy, akceptowalne, obie, zwłaszcza Lola mają ładne moldy a ich stroje są całkiem przyzwoicie uszyte i to z licznymi detalami (znowu Loli jest lepszy).

 

The girls are 26 cm tall, have a sort of Skipper-like body shape with bendable legs – I will write some details as soon as I undress them ;).

 Dziewczyny mają po 26 cm wzrostu, a kształty ich ciałek przypominają Skipper, mają zginalne nogi – szczegóły napiszę, gdy je rozbiorę ;).


 

Up on the promo picture You can see that Lola was supposed to hale longer hair than she eventually got, but I think her make-up turned out to be better. And, most of all, she has a really lovely head mold. And with that hair color she looks almost like a younger version of “Tarina Tarantino” Doll. Here’s a small comparison ;). She will definitely stay with me ^^.

 Powyżej na zdjęciu promocyjnym widać, że Lola miała mieć dłuższe włosy, niż ostatecznie dostała, myślę jednak, że jej ostateczny makijaż okazał się ładniejszy niż planowany. No i przede wszystkim ma naprawdę śliczny mold (nie jestem pewna, jaki to dokładnie, nie jest oznaczony). A z tym kolorem włosów wygląda jak młodsza wersja lalki „Tarina Tarantino”. Poniżej małe porównanie ;). Lola zdecydowanie zostanie u mnie ^^.

 

Lola

 

Tarina

 

Hannah does not appeal to me so much. She’s a little bit… ordinary. Just nothing special. Although perhaps she has some potential inside her, as she reminds me somehow faces of Skippers of the 90s (however it’s a far association). I have to still think over do I want to keep her or do I prefer to sell her off. 

Hannah tak do mnie nie przemawia. Jest taka jakaś… pospolita. Po prostu nic szczególnego. Chociaż być może ma w sobie pewien potencjał, ponieważ momentami przypomina mi twarze Skipperek z lat 90 (choć jest to bardzo dalekie skojarzenie). Muszę jeszcze przemyśleć, czy chcę ją zatrzymać, czy też odsprzedam.


 

And if some of my fellow Polish Collectors would like to get a set of those galls, they are still available at Allegro for a very nice price in the “Dolls” category (not in the “Barbie” section but in the “Others” section!).

 A gdyby ktoś z moich polskich współkolekcjonerów (huh, jak to brzmi ;), ale chwilowo nie mam innego pomysłu) namyślił się na te dziewczyny, to jeszcze są na Allegro, za sympatyczną cenę niecałych 40 zł za set, w kategorii „Lalki” (ale uwaga: nie w dziale „Barbie” tylko z niewiadomych przyczyn w „Innych”). 

 

And in the end one more thing… I hope another of my dolly dreams will com true… A doll which used to be on my “wish lists” for years should already be on it’s way from Italy... ^^

 I na koniec jeszcze jedna sprawa... Mam nadzieję, że niebawem spełni się moje kolejne (po Nii) lalkowe marzenie… Lalka, która była na mojej „liście życzeń/potrzeb” całymi latami, powinna już być w drodze z Włoch…^^

Saturday, February 13, 2010

Generations of Dreams Barbie Doll

I've been thinking... Why not try to make the blog bilingual? The problem is, I'm quite lazy by nature so I'm not sure if I can do that... OK, let's try it ;).

Tak sobie myślałam, czemu by nie zrobić tego bloga dwujęzycznym? Problem w tym, że jestem dość leniwa z natury i nie jestem pewna, czy będzie mi się chciało... Ale spróbujmy ;).

Today I want to show You a completely new doll (yeah, a little break from meeting my old girls), new because I bought her as a NRFB, as my first Collector Edition Doll, as my first "model muse" body doll and just because she's from the year 2009.

Dziś chcę pokazać całkowicie nową lalkę (tak, mała przerwa od prezentacji moich starych dziewczyn), nową, ponieważ kupiłam ją jako nową, jako moją pierwszą z Edycji Kolekcjonerskiej, jako moją pierwszą o ciałku "model muse", a także zwyczajnie dlatego, że pochodzi ona z roku 2009.

Ladies and Gentlemen, The Gnenerations of Dreams Barbie Doll, of the 50th Anniversary Collection of Barbie Dolls, as seen on the BarbieCollector webpage. And that's how she looked just after deboxing ^^. Well, more-less because I think the promo picture is enhanced in Photoshop or something ;).

Przed Państwem Barbie "Generations of Dreams" z kolekcji lalek na 50. rocznicę Barbie, tak jak ja przedstawia strona BarbieCollector. I zarazem tak, jak wyglądała tuż po wyjęciu z pudełka. No, mniej więcej, bo zdjęcie promocyjne chyba było obrabiane Photoshopem czy czymś ;).


As all my dolls, she needed a new name (as I mentioned before, only my first doll was and is called "Barbie" in my house). Her face and make-up reminds me Angelina Jolie, so... meet my Angie ;).

Jak wszystkie moje lalki, potrzebowała nowego imienia (jak wspominałam w jednej z wcześniejszych not, w moim domu tylko moja pierwsza lalka nosiła i nosi imię "Barbie"). Jej twarz i makijaż skojarzyły mi się z Angeliną Jolie, więc... poznajcie moją Angie ;).


Here she wears a sewn by hand dress of my production ;) and a hat she borrowed from Ken Fashionistas. And I insist she (as well as other girls) looks better in this hat than that poor boy ;).

Tutaj ma na sobie uszytą przeze mnie sukienkę ;) oraz kapelusz, który pożyczyła od Kena Fashionistas. I upieram się przy zdaniu, że ona (oraz inne dziewczyny) wygląda w tym kapeluszu lepiej niż ten biedny chłopak ;).

Up there You can see her lovely eyes and stunning make-up, yet no pictures can show, how beautiful and delicate her face is.

Powyżej możecie przyjrzeć się jej pięknym oczom i wspaniałemu makijażowi, jednak żadne zdjęcia nie potrafią oddać, jak pięknie i zarazem (o dziwo!) delikatnie jej twarz prezentuje się na żywo.

And here You can see the dress I've made. Why? Because her original gown, so praised by some collectors as I read teviews on the net, is not appealing to me so much. OK, I agree it's interesting. But it's nothing I can't live without. So I've decided to sell the dress (You can see it in the items of my Allegro account). Selling the gown forced me to redress Angie. And here I came across a problem. She, as a "model muse" has much slender body than any of my other girls, including the Fashionistas and their dress just don't fit her well. I've decided to sew something for her, yet all the patterns I had were made for either the TnT body or the belly-button one. Of course there's always the option of customizing the pattern but it's tricky if it's gonna be your first attempt and You have no idea of how you should change it for this body. I was searching and searching over the internet and I finally found one (yes, exactly 1 pattern designed for the "model muse" body) on a scan from non-existing any longer magazine "Barbie Bazaar". And it wasn't even written it's for the "model muse" but I recognized the doll model on a photo presenting it. So I gave it a try and that's what I' ve got.

Tu natomiast można przyjrzeć się sukience. Dlaczego ją w ogóle uszyłam? Bo oryginalna suknia Angie nie przemawia do mnie aż tak bardzo, mimo że jest bardzo ceniona przez kolekcjonerów, jak wynika z lektury opinii w internecie. Owszem, zgadzam się, jest piękna, wyjątkowa i bardzo interesująca. Ale po prostu nie w moim stylu. Zdecydowałam się więc sprzedać suknię (można ją znaleźć na moich aukcjach na Allegro), mam nadzieję, że innemu kolekcjonerowi spodoba się i przyda bardziej niż mnie. Jednak sprzedaż sukni zmusiła mnie do przebrania Angie. I tu pojawił się problem. Ciałko "model muse" jest zupełnie inaczej zbudowane i dużo szczuplejsze niż inne moje dziewczyny, włącznie z Fashionistkami, i ich ciuchy zwyczajnie nie pasują na Angie. Postanowiłam coś dla niej uszyć (co w sumie i tak mam nadal w planach), ale wszystkie wykroje, jakie mam, są albo na ciałka TnT albo na "belly-button". Oczywiście, zawsze można wykrój przerobić i dostosować, ale to dość trudne, kiedy szyje się pierwszy raz na dany typ ciałka i nie wie jeszcze, jak to właściwie leżeć powinno. Zatem przeszukiwałam sieć godzinami i w końcu znalazłam jeden (tak, dosłownie jeden!) wykrój zaprojektowany na ciałko "model muse". Znalazłam go na skanie z nieistniejącego już magazynu "Barbie Bazaar", przy czym nie był nawet podpisany, że jest dla "model muse", ale poznałam model lalki, prezentującej go na zdjęciu. Postanowiłam więc spróbować i oto, co mi wyszło ;).

Have I mentioned before that I hate lining (especially so tiny clothes)? Well, I do hate it. But it was a necessity with this dress. And, well, a lined outfit always looks more professional.

Czy wspominałam już, że nienawidzę szycia z podszewką (zwłaszcza tak małych ubrań)? No właśnie, nienawidzę. Ale w przypadku tej sukienki była to konieczność. A poza tym, niestety, ubranko na podszewce zawsze wygląda bardziej profesjonalnie.

When I sew next dress based on this pattern, I will definitely alter one thing: I will cut the skirt of dress as one piece instead of two. But yet it is a very helpful pattern because starting from it I can sew many different dresses for Angie just by changing the length, the shape of skirt and so on. And I already figured it out that if I add a few millimeters in the upper part it will make a great dress for a Silkstone doll too (it fits my Highland Fling quite well even now, but her breasts are too much visible ^^).

Kiedy następnym razem będę szyć sukienkę według tego wykroju na pewno zmienię jedną rzecz: skroję spódnicę jako jeden element zamiast dwóch. Jest to jednak bardzo pomocny i użyteczny wykrój, bo opierając się na nim, mogę uszyć dla Angie wiele różnych sukienek przez samą tylko zmianę długości, kroju i kształtu spódnicy. Wykombinowałam już też, że dodając kilka milimetrów w górnej części, mogę z tego uszyć świetną sukienkę dla lalek SIlkstone (nawet teraz sukienka pasuje na moja Highland Fling, tylko biust jej trochę za bardzo wystaje^^).

And the back of the dress.

No i tył sukienki.

And here You can see Angie's body. It's my first experience with the "model muse" body, so I was curious how she looks comparing to other girls. So, down You have a comparison with a Fashionista doll (which is actually a little bit different than the common belly-button one). "Model muse" has much slenderer body, especially the hips, but breast as well. She is also taller. At first I thought it's just an illusion because of very high heals sculpture of her feet. But it's not just that. Her legs are just longer. Well, basically, she looks like an anorectic... (if You watch very carefully You can even see an idea of her ribs...)

No to przyjrzyjmy się ciałku Angie. To moje pierwsze spotkanie z ciałem "model muse", byłam więc ciekawa, jak wygląda w zestawieniu z innymi lalkami. Na dole więc drobne porównanie z ciałkiem Fashionistki (które właściwie, jak właśnie odkryłam, też minimalnie różni się od zwykłego ciała "belly-button"). "Model muse" jest dużo szczuplejsza, zwłaszcza w biodrach, ale także w biuście. Jest również wyższa. Początkowo myślałam, że to iluzja wywołana tylko przez jej bardzo wysoko (do bardzo wysokich obcasów) wysklepione stopy. Ale to nie tylko to. Jej nogi są zwyczajnie dłuższe. No cóż, ogólnie rzecz biorąc, wygląda jak anorektyczka... (jak się dokładnie przyjrzeć, to nawet żebra ma zarysowane...)


Oh, and a few words more about her feet. Her nails (on both the hands and the feet) have a nail polish of delicate pink. And her feet, as I mentioned, are very high-sculpted. They have (at least Angie's, I'm not sure about other "model muse" dolls) exactly the same hight, shape and sculpture as the Silkstone's. Which means Angie and my Highland Fling can wear the same shoes. Their shoes must be or also very high-healed or made of very, very soft plastic so that they don't break while putting on.

Jeszcze kilka słów o stópkach lalki. Jej paznokcie (zarówno na dłoniach, jak i stopach) są pomalowane na delikatny róż. Jak wspomniałam, jej stopy są wysoko wysklepione. Maja (przynajmniej stopy Angie, nie jestem pewna jak innych "model muse") dokładnie tą samą wysokość i kształt, co stópki Silkstone. A to oznacza, że Angie i moja Highland Fling mogą nosić te same buty. Buty dla nich muszą być albo również tak wysoko wysklepione i na wysokim obcasie, albo muszą być wykonane z naprawdę bardzo miękkiego plastiku, żeby nie łamały się przy zakładaniu.



Model: Generations of Dreams Barbie Doll, 50th Anniversary Barbie Doll, Collector Edition

Catalog Number: N6571

Designed by Robert Best.

Year of production: 2009 

Bought: in December 2009, at a supermarket (!)

Body type: "model muse" (with left arm bend, right arm straight) 2003. 

Made in Indonesia.

Head mold: 1998 Tori/Chelsie (?) mold 

Make-up: original.

Condition: just removed from box (excellent^^).



Thursday, February 11, 2010

Family photo

Today just a few lines, because I'm busy sewing again ^^. 

My collection now consists of about 50 dolls, some of them of real collectible value, some of not that much valuable but I just like the dolls of the 90s and 80s, some of just sentimental value and some that still need some serious treatment before I will be able to show them (yeah, many still waiting in my drawer for: washing, some small or big repairs, repaint, reroot or restyling...). 

Today I want to show You one of my few doll-shelves. The shelf with my most precious dolls, be that in terms of collectible value or in terms of sentiment...

So, here they are: 


Back row standing (starting from the left side): 

2000 Bowling Champ Barbie (Collector Edition)

2009 Generations of Dreams Barbie (Collector Edition, 50th Anniversary Doll)

2006 Made For Each Other Barbie (Gold Label, Vintage Reproduction)

2006 Silkstone Highland Fling (Gold Label, Silkstone)

2009 Holiday Barbie (Collector Edition, Special Occasion Dolls, still NRFB)

1989 Western Fun Nia (a childhood dream ^^)

Front row sitting (starting from the right), my childhood dolls:

1989 Aqua Magic Ken (a.k.a. Wet'n Wild Ken)

1989 Barbie And The All Stars (You've met her in my previous post)

1990 Hawaiian Fun Skipper

1989 (or 1990?) Christie And The Beat (You've also already met her)

1991 Sparkle Eyes Barbie (sometimes wrongly called in Poland "Diamond Barbie"), since I've already had my "Barbie", in my house this girl got a new name "Jessica" ^^

1995 Color Splash Hair Pocahontas (I liked the tale, but disliked the name, so she also got a new one, "Gouyen" in tribute to one of the brave Apache female warriors)

???? Unknown Ken Doll (You are going to meet him soon ^^), known in my house as "Johnny" ;).


I'm going to post about these dolls (and all my others, that are still waiting for attention, treatment or just a photograph) sooner or later ;).


Oh, and today a few items appeared for sale on my Allegro account, so plz feel free to look around and maybe You're gonna like something ;). My nick is Sigridr ;).

Monday, February 1, 2010

The First

My first of course. My first Mattel Barbie Doll I bought in 1990 in one of the "Pewex" shops and I still had to pay in $ (next one I also bought in Pewex, but already paying in zloty). I used all the money I got for various occasions from my grandfather and uncles and such ;).  All the future Barbie dolls used to get a new name (and those which I buy now also do, I just don't like reffering to them as "you know, that doll in blue dress", or something; name is something personal and makes a doll more personal). Only she was actually called "Barbie" in my house. Today she came to me from my old home. So, please, meet "Barbie and the All Stars":


Model: Barbie and the All Stars, Mattel

Catalog number: 9099

Year of production: 1989 

Bought: in 1990, at Pewex

Body type: TnT with bend arms 1966. Made in China.

Head mold: no sign, mark or anything (simply, completely "plain" neck), althought it's the Superstar Mold

Make-up: original.

Condition: very good.


Here she wears an outfit I bought in the middle of 90s, it was Mattel's original but it doesn't have any label sewn into it. Her original clothes are still in my old house, but I do have all the set: the gymnastic outfit, the excercise accessories and the bag that turns into a skirt. She has her original earrings and a ring on.



Because getting Mattel's dolls was so difficult in that time, I was always taking great care of my girls. And so, my Barbie is still, after 20 years in a very good condition. You can see the impact of passing time only on her hair.

Just look at that face, isn't she lovely^^? The photos don't show well enought how cute and girly she is. Pure innocence.

Her hair is perhaps in the worst condition of all her body parts, it's not as shiny as it used to be and maybe a bit "felted", but yet I think after 20 years her hair still looks better, than most of the nowadays playline dolls a few minutes after deboxing.

So here she is. One of my dearest dolls, if not the dearest one. When I think of all those years, all those playing-time and just the time when she was sitting on a shelf and watching me studying ;), when I think of all those memories, dreams, all the joy she gave me...  She is the essence of my childhood, I quess.