Friday, September 3, 2010
Shopping list / Lista zakupów
Of course, there is also the other part of the wishlist, containing dolls which I do must get but their prices are far beyond my financial abilities. I do not resign from them but to buy them I need:
a) to collect the amount for several weeks/months;
and / or
b) have a really good reason or an excuse or an occasion to buy them.
Such is the case of Spirit of the Earth and Spirit of the Sky, and Inuit Legend, and Provencale, and Dusk to Dawn, and Wind Rider (if I happen to robber some bank someday, lol), and some of the Legends of Ireland doll series... and some more, I quess ^^.
And plus, making of Sigridr (and my other project also connected with her which I still need to write here about) takes my full dolly attention.
To dość zabawny moment dla mnie jako kolekcjonera. Jak na razie zdobyłam wszystkie lalki z mojej listy celów/życzeń (a także takie, których nigdy na niej nie było ^^), które były w moim bezpośrednim zasięgu finansowym. Oczywiście, z łatwością mogłabym wskazać "tę czy tamtą" lalkę, którą mogłabym kupić od ręki, bo jest ładna i nieszczególnie droga, jednak nie czuję, że rzeczywiście muszę którąś z nich mieć, a nagle kwestia przestrzeni stała się dość istotna na moim poddaszu. Oczywiście, jest też ta druga część mojej wishlisty, zawierająca lalki, które muszę zdobyć, ale ich ceny przekraczają moje natychmiastowe, jednorazowe możliwości finansowe. W żadnym razie z nich nie rezygnuję, ale by je kupić, muszę:
a) przez kilka tygodni lub nawet miesięcy uzbierać potrzebną kwotę;
i / lub
b) mieć dobry powód, wymówkę lub okazję, by tę kwotę na nie wydać.
Dotyczy to między innymi takich lalek, jak Spirit of the Earth, Spirit of the Sky, Inuit Legend, silki Provencale i Dusk to Dawn, a także Wind Rider (jeśli kiedyś zdarzy mi się napaść na bank, hehe), niektóre z serii Legends of Ireland... i jeszcze kilku innych, jak sądzę ^^.
A ponadto, tworzenie Sigridr i drugi projekt związany też z nią: Wiedźmia Chatka (o którym muszę tu jeszcze napisać), pochłania ostatnio większość mojej lalkowej uwagi.
This was my thinking until today. Because today one of the girls at Doll Plaza has shown us new dolls of the 2010 Fall Barbie Collection. A swift look around I've already known there are at least five dolls (and some accessories too) which I do must have and since every separate of them fits into my budget, it means they are all to be bought right away. There are only two problems. The first is, they are all in pre-oreders and I will have to wait for them till December :(. About the other problem I shall write a bit later.
Tak myślałam aż do dzisiaj. Ponieważ dzisiaj jedna z dziewczyn z Doll Plazy pokazała nam nowe lalki z Jesiennej Kolekcji barbiowej. Już pobieżne przejrzenie wykazało, że jest co najmniej pięć lalek (OK, jedną z nich planowałam już wcześniej, ale i tak) i kilka akcesorii, które naprawdę muszę mieć, a jako że każda z nich z osobna mieści się w moim budżecie, to są do kupienia od ręki. Są tylko dwa problemy. Pierwszy jest taki, że to pre-ordery i będę musiała na te piękności czekać do grudnia :(. A o drugim problemie napiszę ciut później.
So, what are the dolls of the 2010 Fall Collection that I want? First of all this great DOTW Japanese Ken. I think he's the first man in the DOTW series and also for the first time the dolls of the DOTW series (Ken and Barbie, however I'm not interested in the girl) show not a traditional (more or less) dress but a modern reinterpretation of it. Or a mixture and blend of "the traditional" and "the new".
Jakie więc lalki z Kolekcji Jesiennej chcę mieć? Po pierwsze, tego świetnego Kena Japońskiego z serii Dolls of the World. To chyba pierwszy mężczyzna w serii DOTW. I zarazem po raz pierwszy lalki w tej serii (Ken i osobno sprzedawana Barbie, która mnie jednak nie interesuje) nie prezentują właściwie strojów (mniej lub bardziej) tradycyjnych, ale ich nowoczesną reinterpretację, czy też mieszankę "tradycji" z "nowoczesnością".
Another one is a girl I was planning to buy (and she is supposed to be available in the middle of September). Victoria of the Twilight Saga. I'm not a Twilight Saga fan and definitely not a Twilight dolls collector. I just own Edward and want Victoria, because she's appealing to me.
Kolejną lalkę planowałam już wcześniej zakupić (ma być dostępna od połowy września). To Victoria ze "Zmierzchu". Nie jestem jakąś wielką fanką "Zmierzchu" jako takiego, a już na pewno nie kolekcjonerką wszystkich lalek z niego. Mam Edwarda i chcę mieć Victorię, bo do mnie przemawia i mi się podoba.
And the rest of dolls come from the new (is it third already?) wave of the "Back to Basics" line of dolls. All this jeans line looks very promising, mostly thanks to the males ^^. So, here are those which I want:
Reszta lalek na mojej nowej liście zakupów pochodzi z nowej (czy to już trzecia?) fali lalek z linii "Back to Basics". Cała ta jeansowa linia wygląda obiecująco, głównie dzięki występującym w niej po raz pierwszy mężczyznom. A to obiekty mojego pożądania:
Ken Brunette Model #15
Barbie Model #4
Barbie Model #14
Have you noticed that she actually not eve smiling? Her face looks very.. hmm... mature and real.
Zauważyliście, że ona się właściwie nie uśmiecha? Dlatego jej twarz wygląda... hmm.. dojrzale i prawdziwie.
And two sets of accessories (I guess that of the golden one I will only keep the sweater and bag).
I dwa zestawy akcesoriów (sądzę, że ze złotego zatrzymam tylko sweter i torbę).
And the other problem is that the Angelic Dreamz shop (from which I took all the photos above) does not ship to Poland. They do ship to Russia, Bolivia and India, but not to Poland. Isn't it crazy? I mean, for Gods' sake, we're even behind the Third World (Bolivia, India) or what?
Drugim problemem jest fakt, że skle Angelic Dreamz (z którego wzięłam wszystkie powyższe zdjęcia i który ma wszystkie te świetne rzeczy w ofercie) nie wysyła do Polski. Wysyłają na przykład do Rosji, Boliwii czy Indii, ale nie do Polski. Czy to nie jakieś szaleństwo? Znaczy, na Bogów, dla dealerów lalek kolekcjonerskich jesteśmy nawet za Trzecim Światem (Boliwia, Indie), czy jak?
Soooo... all you good people out there, my dear fellow doll collectors and fellow bloggers... who will be so kind to help me get my shopping done ^^ ?(by "buying" them and having them shipped to your US or UK or whatever adresses and then shipping them to me? of course, I pay all the costs! and send you money by paypal).
Więc... wszyscy dobrzy ludzie w szerokim świecie, moi mili współkolekcjonerzy i współbloggerzy... kto będzie tak dobry i pomoże mi w zrobieniu zakupów ^^ ? (przez "kupienie" tego i przyjęcie na swoje amerykańskie czy brytyjskie czy jakiekolwiek adresy a potem odesłanie do mnie? oczywiście, ja pokryłabym koszty wszystkich wysyłek i wysłałabym wam przelew paypalem).
P.S. Czy ktoś wie, co się dzieje z blogspotem? Za każdym razem dodając nowe zdjęcie (czy "zwinięte" z netu, czy własne z albumu), muszę najpierw zapisać kopię roboczą posta, potem odświeżyć stronę i dopiero potem łaskawie ładuje mi nowe zdjęcie. Od jakichś dwóch not tak mam, wcześniej zdjęcia wchodziły bez problemów.
Edit:
OK, I think I won't need help in shopping after all ^^. I've found another shop that ships to Poland. And I pre-ordered the both Kens. I guess girls and accessories should not be hard to get via eBay or wherever after they'd been released. But getting the boys might be problematic, because it looks like everybody wants them ;). So, I'm secure with pre-order.
Chyba jednak nie będę potrzebowała pomocy w zakupach ^^. Znalazłam inny sklep, który wysyła do Polski. I zapreorderowałam obu Kenów. Myślę, że kupienie dziewczyn i akcesoriów nie będzie jakimś wielkim problemem, kiedy się już ukażą. Ale zdobycie akurat tych panów mogłoby być problematyczne, bo chyba wszyscy mają na nich chrapkę ;). Tak więc jestem bezpieczna z pre-orderem, jeśli o nich chodzi.
Tuesday, June 15, 2010
Princess of the Navajo - Targets Tuesday - target completed!
Pamiętacie ten wpis z serii Wtorkowa Lista Celów? Cel został szczęśliwie osiągnięty. Księżniczka Navajo jest już u mnie ^^. I powiem wam, że ta lalka podoba mi się jeszcze bardziej niż sądziłam, że będzie mi się podobać.
She wears a dress resembling traditional dress of Navajo women worn from the end of the XIXth century with a beautiful jewelery and belt imitating traditional turquoise and silver. Unfortunately she came to me without shawl and shoes and also her hairstyle is damaged. I guess I will totally undo it and keep it loose, although this particular doll in my opinion looks great with her hair pulled behind and gathered.
Nosi kwiecistą spódnicę i czarną bluzkę, przypominające tradycyjny strój kobiet z plemienia Navajo noszony od końca XIX wieku, z piękną biżuterią imitującą tradycyjną z turkusu i srebra. Niestety trafiła do mnie bez szala i butów, także jej fryzura (kok) jest zniszczona. Prawdopodobnie całkiem jej te włoski rozpuszczę, choć akurat ona mi się właśnie w koku bardzo podoba.
She has lovely face. It's the Angel/Goddess mold which somehow seams to replace and/or continue the Oriental mold in many ethnic dolls. Her makeup is very delicate, which I like too.
Ma śliczną twarz. To mold Angel/Goddess, który w pewien sposób zdaje się zastępować i/lub kontynuować mold Oriental w wielu lalkach etnicznych. Jej makijaż jest bardzo subtelny, co również mi się bardzo podoba.
Every my doll needs to have a name and this beauty also got one. Jeneda. After Jeneda Benally, a Navajo woman, artist and activist as well as the basist and co-vocalist of Navajo rock band "Blackfire".
Każda moja lalka musi mieć imię i ta też dostała własne. Jeneda. Od Jenedy Benally, kobiety Navajo, artystki, działaczki tubylczej i zarazem basistki i współwokalistki navajskiego zespołu rockowego "Blackfire".
Model: Princess of the Navajo
Catalog Number: B8956
Year of production: 2004
Dolls of the World - The Princess Collection..
Bought: in June 2010 at an auction.
Body type: 1966 (Tnt, with Shani arms)
Head mold: 1998 Angel/Goddes
Make-up: original
Condition: very good.
I love that gentle face! And take a look at her jewelery.
Uwielbiam tą delikatną twarzyczkę. No i spójrzcie na jej biżuterię.
I like her dress but as I wrote before in the first Targets Tuesday post I think I will make for her the "blanket dress" too, as the one in this article (the third photo) or here, actually worn by Jeneda Benally.
And that's how the doll looked like on the promo picture.
Podoba mi się jej strój, ale jak pisałam wcześniej w pierwszym poście z Wtorkowej Listy Celów, myślę, że zrobię dla niej też "suknię kocową", taką jak w tym artykule (trzecie zdjęcie) albo tutaj, gdzie nosi ją właśnie Jeneda Benally.
A tak lalka wyglądała na zdjęciu promocyjnym.
And here two more photos of my Jeneda of the Navajo.
A tu jeszcze dwie fotki mojej Jenedy z plemienia Navajo.
I think now you understand why she has been my dream for many years ^^.
Teraz chyba rozumiecie, czemu była moim marzeniem przez parę lat ^^.
Tuesday, March 30, 2010
Targets Tuesday #4 / Wtorkowa Lista Celów #4
There is one more thing except the shipping costs that I don’t like about buying multiple items online from shops in the US. The customs office! Those idiots there will question your identity even though they’ve just photocopied your IDcard. They will violently open your package, although the huge stickers on it scream “caution”, “handle with care” “delicate items” and such. They will ask you repeatedly (like they would be interrogating you) what should be inside, although you’ve already told it three times and wrote it on two different forms. They will compare every item you’ve listed with the items that are there. They will not give you your package, although you can see it on their desk and you’ve traveled for two hours to their office. Instead they will send it to you by local mail what will take another two weeks (and you are there! You can actually see it! And you have to go back for those two hours with empty hands.). And after two weeks you will have to travel again to the nearby town to collect it. And you will have to pay duty fees, although the price of items you’ve bought already contained tax.
Jest jeszcze jedna rzecz, obok kosztów przesyłki, której nie lubię w kupowaniu wielu przedmiotów w jednej paczce ze sklepów w Stanach. Urząd Celny! Będą kwestionować twoją tożsamość, mimo że właśnie skserowali twój dowód osobisty. Będą na siłę rozrywać paczkę, chociaż umieszczone na niej wielkie naklejki wprost krzyczą: „uwaga”, „ostrożnie”, „delikatna zawartość”. Będą cię wielokrotnie przepytywać (jakby cię przesłuchiwali), co powinno być w środku, chociaż już mówiłaś(łeś) to trzy razy i wpisałaś (łeś) to na dwóch różnych formularzach. Będą porównywać każdy przedmiot, który umieściłaś(łeś) na liście z zawartością paczki. Nie dadzą ci tej paczki, chociaż widzisz, że leży na ich biurku, a ty podróżowałaś(łeś) dwie godziny do tego urzędu. Zamiast tego, wyślą ci tę paczkę pocztą, co potrwa kolejne dwa tygodnie (a ty jesteś tam na miejscu! Widzisz tę paczkę! A teraz musisz wracać te kolejne dwie godziny z pustymi rękami.). A po dwóch tygodniach będziesz musiał(a) jechać znowu do pobliskiego miasteczka, żeby ją odebrać. I musisz zapłacić cło, mimo że cena zakupionych przedmiotów już zawierała podatek.
Of course I was aware of all of that. It was not my first visit in the customs office today, there was quite many of those actually. I know it’s not the officers’ fault, it’s the system. I knew the procedure, the cost and the burden and yet I could not stop myself from trying to convince the officer to give me that bloody parcel right away. In vain of course. By the sadistic smiles of the security officers I can suppose they will soon display my photo with a note: “We don’t serve this citizen”. I wouldn’t mind if it only meant they will just send my packages to me without silly interrogations.
Oczywiście, byłam tego świadoma. To nie była moja pierwsza wizyta w urzędzie celnym, było ich w sumie już wcześniej trochę. Wiem, że to nie wina tych urzędników, tylko systemu. Znałam procedurę, koszty i trudności, a jednak nie mogłam powstrzymać się od spróbowania przekonania urzędnika, żeby wydał mi tę ch*lerną paczkę od razu. Oczywiście, na darmo. Po lekko sadystycznych uśmieszkach ochroniarzy mogę przypuszczać, że niedługo powieszą tam moje zdjęcie z podpisem: „Tej obywatelki nie obsługujemy”. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby tylko znaczyło to, że będą mi odsyłać przesyłki bez durnych przesłuchań.
So to make my mood better, I went shopping while coming back. I bought a Barbie sofa or rather a chaise longue of course in an awful pink color but I’m going to repaint it of course ^^. So, I’m going to show it once it will be ready. I also bought two Ken outfits, not as good as they used to be back in the 90s, but still quite descent. I’m going to show them some time later too.
Więc na poprawę humoru, wracając z urzędu, wybrałam się na zakupy. Kupiłam barbiową sofę, czy też raczej szezlong w obrzydliwie różowym kolorze, ale oczywiście zamierzam go przemalować ^^. Pokażę, jak już będzie gotowe. Kupiłam też dwa kenowe stroje, nie tak dobre, jak w latach 90, ale mimo wszystko całkiem niezłe. Również one zostaną pokazane kiedyś tam później.
OK, that’s enough of ramblings. Today is Targets Tuesday, so let’s move to another target doll.
Dobra, dosyć narzekania. Dzisiaj jest wtorek, więc czas na Wtorkową Listę Celów.
2002 „Provencale Barbie”, Silkstone, Limited Edition.
From the moment I’ve unwrapped my Highland Fling doll I knew I want another Silkstone doll and that I want more then one of them. Why? Because they are completely different and yet still thay are a quintessence of a barbie doll.
Od chwili, gdy rozpakowałam moją Highland Fling wiedziałam, że chcę kolejną Silkę, i to więcej niż jedną. Dlaczego? Bo będąc tak zupełnie innymi, są zarazem kwintesencją lalki barbie.
But why the Provencale? Out of my sentiment to Provence, I guess ^^. But that’s not all. Well, it’s just a name. Should this doll be named “Dutch” for example, I would not love her any less. I love her hair color and I love her dress. And I love to general impression it all gives together. An original beauty, an intriguing lady, pure elegance. And a price I hate. But maybe someday… ;)
Ale dlaczego akurat Silka Provencale? Przypuszczam, że częściowo z powodu mojego sentymentu do Prowansji ^^. Ale nie tylko, w końcu to tylko nazwa. Gdyby ta lalka nazywała się np. „Holenderska”, z pewnością podobałaby mi się tak samo. Ma cudny kolor włosów, szalenie podoba mi się jej suknia i uwielbiam ogólne wrażenie, jakie ona wywołuje w całości. „Charakterystyczna” (nie klasyczna) piękność, intrygująca dama, czysta elegancja. I złodziejska cena. Ale może kiedyś… ;)
Tuesday, March 23, 2010
Targets Tuesday #3 / Wtorkowa Lista Celów #3
She has the "Oriental" headmold with a lovely make-up. She looks so warm, serene and kind - not only a nice representation of the native women of the Andes but also in my opinion a fine tribute to maternity and womanhood in broad sense.
Następna lalka na mojej liście celów. I kolejna etniczna piękność. "Peruvian Barbie" z 1999 roku (druga edycja).
Lalka ma mold "Oriental" z przepięknym, subtelnym makijażem. Jest taka ciepła, pogodna, "dobra" - jest nie tylko ładną prezentacją kobiet z Andów, ale moim zdaniem także hołdem dla macierzyństwa i kobiecości w szerokim rozumieniu.
I'm a huge fan of the "Oriental" mold. It always seamed to me that the dolls that have it, have some inner light, kindness, goodness and warmth that radiates to the outside. They are happy but not with a trivial Hollywood smile, rather with a sincere, inner joy of life.
Jestem wielką fanką moldu "Oriental". Zawsze mi się wydawało, że lalki, które go mają, mają jakieś wewnętrzne światło, łagodność, dobroć, ciepło, które promieniują na zewnątrz. Są "szczęśliwe", ale nie dzięki powierzchownemu, hollywoodzkiemu uśmiechowi, tylko szczerej, wewnętrznej radości życia.
Tuesday, March 16, 2010
Targets Tuesday #2 / Wtorkowa Lista Celów #2
Oto kolejny punkt na mojej liście życzeń czy też raczej celów:
Harley-Davidson Barbie & Ken Giftset. / Zestaw "Harley- Davidson Barbie i Ken".
It was released two or three weeks ago but I knew I want it since it had been shown on the net a few months ago. Why? Because of Ken of course! He's fully articulated including articulated wrists! Which is a step further after the Fashionistas Ken. And he has rooted hair. And he has no silly smile! He's serious and rebel-like, well, just a naughty harley-boy (even if his naughtidness is in a little bit "emo" manner, I don't care). I suppose I will sell of Barbie of this set. She seams to be on a "model muse" body, which I find quite surprising (if not stupid) to join in one set a doll that is highly articulated with a doll that has almost no articulation... However her head looks interesting (thanks to the black hair) and perhaps before sale I will swap her head onto another body (if I only find one fitting her in tone. The Fashionistas body - all except AA Artsy - are so irritatingly same, with the same tan shade and she looks quite pale, but maybe it's just on the promo picture).
Ukazał się na rynku zaledwie dwa czy trzy tygodnie temu, ale wiedziałam, że chcę go mieć, odkąd w sieci zaczęły pojawiać się jego zapowiedzi kilka miesięcy temu. Dlaczego? Ze względu na Kena oczywiście! Jest w pełni artykułowalny, włącznie z nadgarstkami! Co jest oczywiście krokiem naprzód w stosunku do Kena Fashionistas. No i ma rootowane włosy. I nie ma żadnego głupawego uśmieszku! Jest poważny, może nieco gniewny, no, po prostu zły chłopiec ;) (i nawet jeśli jego niepokorność jest trochę w stylu "emo", nie dbam o to). Przypuszczam, że sprzedam Barbie z tego zestawu. Wygląda mi ona na osadzoną na ciałku "model muse", za którym nie przepadam. To zresztą dosyć zaskakujące (albo wręcz głupie), że firma Mattel połączyła w jednym zestawie lalkę, która jest tak wysoce artykułowalna z lalką, która nie ma praktycznie żadnej artykulacji... Jednak jej główka wygląda interesująco (dzięki czarnym włosom), być może więc przed sprzedażą zamienię ją na inne ciałko (jeśli tylko znajdę takie, które będzie pasowało karnacją. Ciała Fashionistek - wszystkich oprócz Artsy AA - są irytująco identyczne jeśli chodzi o karnację, wszystkie mają dokładnie ten sam odcień opalenizny, a ta Barbie wydaje się być dość blada, chociaż może to tylko kwestia zdjęcia promocyjnego).
Tuesday, March 9, 2010
Targets Tuesday #1 / Wtorkowa Lista Celów #1
I’ve been thinking about starting a weekly „Wishlist Wednesday” theme of posts… But then I realized that my wishlist is rather a list of targets than „wishes” or dreams. I put on it dolls which I would love to have but I know I can never afford (or something...) very, really very rarely. I rather tend to list on it the dolls I want to have and I’m looking for and I know someday I’m really going to buy. Such was the case of Nia and Uncas (known to the world as Kocoum ^^) and such is the case of all the dolls still waiting on the list.
Myślałam o pisaniu jakiejś regularnej, cotygodniowej serii postów w rodzaju “Środowej Listy Życzeń”... Ale zdałam sobie sprawę, że moja lista to raczej lista celów niż „życzeń” czy marzeń. Niezwykle rzadko wpisuję na nią lalki, które chciałabym mieć, ale wiem, że nigdy nie będzie mnie na nie stać (lub nie będę mogła mieć ich z innego powodu). Umieszczam na niej raczej lalki, które chcę, których szukam i o których wiem, że kiedyś naprawdę zamierzam je zdobyć. Tak się rzecz miała z Nią Western Fun i z Uncasem (znanym szerszej publiczności jako Kocoum) i tak się właśnie sprawy mają z wieloma innymi lalkami, które wciąż czekają sobie spokojnie na liście.
That’s why there will be no „Wishlist Wednesday”. There will be “Targets Tuesday” here ^^. In this theme of posts I will be presenting those dolls which I am going to buy (sooner or later ^^) and perhaps with a short explanation why the peculiar doll made it for the list.
Dlatego też nie będzie żadnej “Środowej Listy Życzeń”. Będzie za to „Wtorkowa Lista Celów”^^. W tej serii postów będę prezentować lalki, które zamierzam (wcześniej czy później ^^) kupić, być może również z krótkim wyjaśnieniem, dlaczego akurat dana lalka znalazła się na liście.
You will not see here now the doll which used to top the list after I finally got Uncas / Kocoum. That is because yesterday I sent the money order and on Thursday the doll (with two other) should start her journey to my attic^^. So, you’re gonna meet her in a regular post on her own.
Nie zobaczycie tu teraz lalki, która okupowała pierwsze miejsce na liście po tym, jak udało mi się w końcu zdobyć Uncasa / Kocouma. A to dlatego, że wczoraj poszedł przelew, a lalka (razem z dwiema koleżankami) powinna w czwartek zacząć podróż na moje poddasze, zatem poznacie ją w jej własnej, osobnej, „zwykłej” notce.
The doll I want to show you today hits the top of the list currently. I will be looking for her more actively as soon as I get my next salary... Since a half of my current salary has been just sent to US...^^
Lalka, którą chcę wam dziś pokazać, obecnie znajduje się na szczycie mojej listy celów. Zacznę polować na nią aktywniej, jak tylko dostanę następną wypłatę… Ponieważ połowa obecnej właśnie została wczoraj wysłana do Stanów…^^
It’s the „Princess of the Navajo” of the Dolls of the Word line.
To "Księżniczka Navajo" z serii DOTW.
Why her? Because she’s a Native American, that is obvious ^^. But there are many of them, so why is she on the top? Because she’s a Navajo. Most of teh NA dolls (except for her and the one who will be flying to me on Thursday) seam to resemble the native women of the Great Plains. The Great Plains’ culture(s) is anyway highly represented in the pop-culture, movies, mainstream etc. Of course, it’s great. But the native cultures of other regions are also great and I always liked the Southwest. So it’s cool to see that Mattel notices it too.
I love this doll’s mold, her make-up, her traditional-like jewelery of turquoise and silver, her dress... everything. Although I’m sure once I get her, I will sew for her another dress too. The one she is wearing is quite good in showing the outfit of Navajo women once the tribe started to live in reservations, in captivity, in close contact with the settlers. I would like to make for her also the older version of the traditional outfit, the so-called “blanket dress”, although it’s not a very precise name. You can see one very nice example of modern reconstruction here:
(I mean the third photo from the top of the page.)
Dlaczego ona? Bo jest Tubylczą Amerykanką, to oczywiste ^^. Ale lalek z tej serii jest wiele, dlaczego więc akurat ona jest na szczycie listy? Bo jest z plemienia Navajo. Większość lalek NA (oprócz niej i tej, która zacznie do mnie lecieć w czwartek) wydaje się reprezentować tubylcze kobiety z Wielkich Równin. Kultura(y) Wielkich Równin są w ogóle szeroko eksploatowane w kulturze popularnej, w filmach, mainstreamie, czy jak to nazwiecie. Oczywiście, że kultura(y) ta jest wspaniała. Ale tubylcze kultury z innych areałów kulturowych (regionów) są równie wspaniałe, a ja zawsze „lubiłam” Południowy Zachód. Fajnie widzieć, że Mattel też to dostrzega.
Bardzo podoba mi się mold tej lalki, jej makijaż, jej turkusowo – srebrna biżuteria, naśladująca tradycyjną biżuterię wyrabianą przez Navajo, jej strój… wszystko. Chociaż jestem pewna, że kiedy już będę ją miała, uszyję dla niej także inny strój. Ten, który nosi, dość dobrze oddaje ubiór kobiet Navajo, kiedy już zaczęli żyć w rezerwatach, w niewoli, w bliskim kontakcie z osadnikami. Chciałabym zrobić dla niej także starszą wersję tradycyjnego stroju, tak zwaną „suknię kocową”, choć nie jest to idealna nazwa. Bardzo ładny przykład współczesnej rekonstrukcji takiej sukni możecie obejrzeć tutaj:
(Chodzi mi o trzecie zdjęcie od góry strony.)