Sunday, March 14, 2010

Johnny or Mr Unknown

You don't know him? Neither do I, although he is one of my childhood dolls. He was also my very first attempt of rescuing a damaged doll and giving it a completely new life. Back in the early 90s, when Poland just became democratic, with open market and Western stuff legally brought into, there was a very nice second-hand shop in my small provincial town. Every month the shopkeeper was bringing used, however as I recall mostly in very good condition, things by her auto from Germany. It was mostly clothes and textiles. My aunt is a very skilled seamstress so we never needed to buy clothes there (and in "normal" shops also we were buying them quite rarely), but my mum was always crazy for the curtains and this kind of textiles there. I was usually going there with her (she needed someone to carry her shopping^^). I was about 10 or 11 years old that time (I know girls at this age are now already dating boys, but hey, I really was still playing with dolls that time! And all my friends as well... It was just a different generation.). So, one day I was in that shop with my mum, she was digging on the shelves with curtains, capes and so on as usual and I was getting bored^^. The shopkeeper (a very nice lady, btw) went to the backroom and came back after a few minutes, carrying a headless, nude Ken body (with bent arms! And I had only a straight arms "beach" Ken!), she found in the parcel with some kids' clothes she had brought lately from Germany. And she said: "My dear, why not you take it? He has no head, so I doubt anybody buys it anyway but perhaps you can make some use of it.". So I took the poor guy for free^^ and started thinking... The idea of putting my "Aqua Magic" Ken's head onto this new body even did not cross my mind ;). But I had two cheap Ken-clones that I could decapitate. One was extremely pale, so there was no way the head can match with a tan Ken body, but the other one was almost same tone. So I took off his head and started thinking again. The headless body from shop had no neck-bone, knob or anything like that and the head I intended to use had nothing as well (it was hallow). I needed something that could do for a neck-bone (just putting glue wouldn't be sufficient). And I found a solution! I took some children dummy, cut it a little bit, pushed it inside the neck and when it was sitting there securely, I pushed the head onto it^^. 

Nie znacie go? Ja też nie, chociaż jest jedną z moich lalek z dzieciństwa. Był moja pierwszą próbą ratowania zniszczonej lalki i dania jej całkiem nowego życia. Na początku lat 90, kiedy Polska właśnie stała się demokratyczna i wolnorynkowa, a przywożenie towarów z Zachodu stało się całkowicie legalne, w moim małym, prowincjonalnym miasteczku funkcjonował całkiem niezły sklep typu second-hand. Co miesiąc właścicielka przywoziła swoim samochodem używane, ale jak pamiętam w większości w bardzo dobrym stanie, rzeczy z Niemiec. Głównie była to oczywiście odzież i tekstylia. Moja ciotka jest bardzo dobrą krawcową, więc ubrań tam nie kupowaliśmy (zresztą, w zwykłych sklepach w sumie również bardzo rzadko), ale moja mama zawsze szalała tam za zasłonami, firanami i tego typu tekstyliami. Zwykle chodziłam tam z nią (potrzebowała kogoś do noszenia swoich zdobyczy^^). Miałam wtedy jakieś 10 czy 11 lat (tak, wiem, że obecnie dziewczynki w tym wieku już chodzą na randki, ale ja się wtedy naprawdę jeszcze bawiłam lalkami! Tak samo jak wszystkie moje koleżanki! Po prostu byłyśmy innym pokoleniem...). Pewnego dnia byłam z mamą w tym sklepie, ona jak zwykle przekopywała się przez półki z zasłonami, narzutami i takimi tam, a ja zaczynałam się nudzić. I wtedy sprzedawczyni poszła na zaplecze i po chwili wróciła z pozbawionym głowy, nagim ciałkiem Kena (ze zgiętymi rękami! Ja miała wtedy tylko "plażowego" Kena z prostymi rękami!), które znalazła w worku z przywiezionymi ostatnio ubrankami dziecięcymi. I powiedziała: "Słuchaj, kochana, może chciałabyś go wziąć? Nie ma głowy, więc i tak wątpię, żeby go ktoś kupił, ale może tobie się jeszcze na coś przyda.". Więc wzięłam biednego chłopaka za darmo i zaczęłam kombinować^^. Pomysł, żeby przełożyć na to nowe ciałko głowę mojego Kena "Aqua Magic", nawet nie przeszedł mi przez myśl. Ale miałam dwa tanie Kenowe klony, które spokojnie mogłam pozbawić głowy. Jeden był zbyt blady, żeby brać go pod uwagę dla opalonego Kena (a szkoda, bo główka była z twardego, dobrego vinylu), ale odcień opalenizny drugiego dosyć pasował. Zatem zdjęłam mu głowę i zaczęłam kombinować znowu. Bezgłowe ciało z second-handu nie miało w szyi żadnej "kości", żadnego sztyftu, niczego, do czego możnaby ją przymocować, a z kolei zdjęta główka też go nie miała, była pusta w środku. Potrzebowałam czegoś, co mogłoby robić za "kość szyjną" (przyklejenie nie wiele by dało, bo krawędź główki była zbyt wąska, żeby klej w ogóle chwycił, poza tym chciałam, żeby mógł nią ruszać). No i znalazłam rozwiązanie! Wzięłam dziecięcy smoczek, przycięłam trochę, wepchnęłam do szyjki, poobracałam, a kiedy już jego podstawa była tam bezpiecznie umocowana, włożyłam na niego głowę^^. 


And it was fitting great! And the guy could again turn his head, and everything! It was fitting so well, that actually it was hard to notice that something might be "wrong" with him^^. Now, after those years it's already not fitting so well. Both the dummy and the cheap-clone's head are of not so good quality vinyl and they lost some of their form... But when re-pushed they still can do^^. Maybe someday I will change Johnny's head again.

Pasowało idealnie! Chłopak mógł znowu kręcić głową i w ogóle. Pasowało do tego stopnia dobrze, że właściwie trudno było wtedy zauważyć, że z może z nim byc coś "nie tak"^^. Teraz, po tych kilkunastu latach nie pasuje już niestety tak dobrze. Zarówno smoczek, jak i głowa taniego Kenowego klona są z kiepskiej jakości cienkiego vinylu i jedno i drugie już nieco straciło formę... Ale kiedy się ją zdejmie i wepchnie na nowo, jeszcze ujdzie^^. Cóż, może kiedyś znowu zmienię Johnny'emu głowę.


OK, I know all the concept with the dummy is highly unprofessional and little bit funny... But I still believe I've done a very good job at bringing him back to life, as for a 10 or 11 years old kid who had no idea about doll-restoration. And also one must keep in mind, back in the beginning of 90s there was really no tips, tutorials and resources how to do it (at least here in Poland). It was a pre-Internet era ;).

OK, zdaję sobie sprawę, że pomysł ze smoczkiem był całkowicie nieprofesjonalny i dość zabawny... Ale i tak uważam, że nieźle sobie poradziłam z przywróceniem go do życia, jak na 10 czy 11-latkę, która nie miała pojęcia o reperowaniu lalek. No i należy pamiętać, że wtedy, na początku lat 90 nie było źródeł, poradników, wskazówek i instrukcji, jak należy się za to zabrać (przynajmniej w Polsce). To była epoka przed Internetem ;).

My Barbie already had her Ken, but one of my other girls - Jessica (known to the world as "1991 Sparkle Eyes Barbie") claimed Johnny. I used to watch some TV drama about New York police that time and my favorite character's name was Johnny, so the resurrected (^^) guy got that name.

Moja Barbie już miała swojego Kena, ale jedna z moich pozostałych dziewczyn - Jessica (znana szerszej publiczności jako "1991 Sparkle Eyes Barbie" - ta z kryształkami w oczach) wzięła sobie Johnny'ego. Oglądałam wtedy jakiś serial o nowojorskiej policji, a mój ulubiony bohater miał na imię właśnie Johnny, więc wskrzeszony (^^) facet je otrzymał.

I would love to know which Ken was he actually before some he lost his original head but I'm afraid it's not possible without the headmold. The stamp on the back of his waistline states: "(c) Mattel Inc. 1968 Malaysia". Although this kind of body has the year stamp of 1968, it was first used by Mattel in 1977. And that places him in a quite broad time area of 1977 - 1991. However he does have one more mark that can give some hint to his identity. On the sole of his left foot he has a mark stating: "3376K". 

Bardzo bym chciała wiedzieć, jakim właściwie Kenem był, zanim stracil głowę, obawiam się jednak, że jest to niemożliwe właśnie bez moldu główki. Oznakowanie z tyłu jego talii głosi: "(c) Mattel Inc. 1968 Malaysia". Chociaż ten typ ciała jest oznakowany właśnie rokiem 1968, to zostało ono po raz pierwszy użyte przez Mattel w 1977 roku.  To umieszcza mojego Johnny'ego w dość szerokim przedziale czasowym 1977-1991. Posiada on jednak jeszcze jeden znaczek, który może być wskazówką co do jego tożsamości. Na podeszwie lewej stopy ma wyryte: "3376K".


I was hoping this might be a catalog number, however I could not find anything like that in any catalog... Perhaps the "K" letter is for "Ken" and indicates that he was a part of some giftset, but it's just a hypothesis. If anyone has any idea about him and his identity I will be very, very grateful for sharing it with me ;).

Miałam nadzieję, że to może numer katalogowy, ale nic takiego nie znalazłam w żadnym katalogu ani na stronach... Być może litera "K" jest od "Ken" i wskazuje, że był częścią jakiegoś giftsetu czy innego zestawu, ale to tylko hipoteza. Jeśli ktoś ma jakieś pomysły na temat niego i jego tożsamości, to będę bardzo, bardzo wdzięczna za podzielenie się nimi ;).

8 comments:

  1. niestety ja kojarzę tylko główkę tego klona który był popularny w latach 90-tych

    ReplyDelete
  2. byłaś bardzo pomysłowym dzieckiem!!! ja zawsze zalewałem wszystko szybkoschnącymi klejami, robiąc na wszytskim plamy! XD

    główka rzeczywiście znana w latach 90tych, sam nawet taką podróbeczkę miałem...

    co do ciałka - hm... ciężki orzech do zgryzienia... jednak to zazwyczaj po głowie (moldzie, makijażu i kolorze włosów) rozpoznaje się Ken'y... Barbie czasem uda się rozpoznać po ciałku, ale w niewielu przypadkach...

    ReplyDelete
  3. ciałka też nie kojarzę - za to głowa może być od:
    - Danny'ego od Fleur
    - Freda od Plasty
    ewentualnie ja miałam taką samą lalkę, ale mniej opaloną:) o imieniu Ben:)
    ten mold był w póxnych latach 80-tych bardzo popularny. Zachodnie fabryki lalek odkupiły go od Chińczyków i ładowały do wielu typów lalek
    lilavati

    ReplyDelete
  4. Tożsamość tej główki mnie nie interesuje ;). Była od taniego niezginalnego, całkowicie plastikowego klona. Interesuje mnie tożsamość ciałka, wiem, że to spooory problem, ale może ktoś jakoś kiedyś rozpozna tego pana z lat 1977-1991 po tych numerach na nodze ;). A klejem właśnie nie chciałam go potraktować, na smoczku trzymał się świetnie i ruszał główką ;).

    ReplyDelete
  5. wyszukiwałem kena który by odpowiadał ciałku twojego i najbardziej odpowiada mi ken na fotografi pierwszy z brązowymi ulizanymi włosami , ale nie wiem czy to ten , mam nadzieję że zaginiony się odnajdzie :D http://www.riverdolls.com.au/ken3.gif

    ReplyDelete
  6. Ten o którym mówisz to "Animal Lovin' Ken" z 1988. Niestety numer katalogowy się nie zgadza z "pieczątką" na moim Johnnym. Zasadniczo wszystkie Keny z tych lat mają tylko ciała tych dwóch typów: bent arms (jak Johnny i "Animal Lovin'" itd.) oraz straight arms (jak Keny plażowe, "Hawaiian Fun Ken", ten w środku Twojego zdjęcia itd.).

    ReplyDelete
  7. Szkoda liczyłem że zaginiony się odnajdzie .

    ReplyDelete
  8. Huh, może kiedyś ;). W każdym razie nie tracę nadzieji, a w międzyczasie rozglądam się za nową główką dla niego... ;)

    ReplyDelete